Umiera Kaczorescu. Trafia do piekła - akurat w momencie, kiedy diabeł zebrał przywódców i ogłasza:
- Słuchajcie, przyszły nowe wytyczne. Teraz ma być tak: kto mi podpowie jakiś sposób na gnojenie społeczeństwa, którego nie znam, ten jednak trafi do nieba.
Wstaje Saddam Husejn i mówi:
- Trucie własnych obywateli bronią chemiczną.
- No fajnie, fajnie Saddam, ale to znam. Opary siarki, sam rozumiesz.
Wstaje Stalin i mówi:
- Zamykać ludzi w łagrach, nie dostarczać jedzenia, niech sami siebie zżerają.
- No fajnie, fajnie, Józek, ale to znam, to jest w twojej kartotece, między innymi za to tu trafiłeś. Sorry, musicie się bardziej postarać, bądźcie kreatywni!
Podchodzi Kaczorescu i pyta:
- A mogę na ucho?
- No dobra, możesz.
Kaczorescu podszedł, coś szepcze i szepcze dłuższą chwilę: - Tszszszszp szszszszsz, i jeszcze szszszzszszsz, a rudego szszszszszszszaszszaszaszszszsz, mlask, Adriana szszszszszszsz...
Diabłu coraz bardziej opada szczęka, oczy wybałuszone, w końcu mówi:
- Jarek, ty bój się Boga!
Jak rozmnażają się kalorie?
- Przez pączkowanie.
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz?
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!
Żona przegląda kobiecą prasę. Nagle z przerażeniem zrywa się z fotela i biegnie do męża:
- Kochanie, czy Ty wiesz ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?!
Mąż leniwie odrywa wzrok od telewizora, a gębę od piwa:
- A po jakiego diabła palić pączki?!
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Komentarze
Odśwież6 września 2020, 22:42
Nauczyciel pyta na lekcji- Które z polskich powstań narodowych było najwieksza klęską ?- Powstanie w 2017 roku pod Pajacem Kultury - odpowiada uczeń
Odpisz
6 lipca 2020, 19:49
oco ho
Odpisz
12 lipca 2020, 11:05
@irole: Taki polityczny kawał, Adrian to prezydent, a rudy to Tusk :P
Odpisz
6 lipca 2020, 21:42
***A za długie
Odpisz
2 sierpnia 2020, 14:08
@NesquikBoi: nie próbuj
Odpisz
22 listopada 2022, 19:46
@gromixowski: xD
Odpisz