Stoi gostek i ogląda...

Stoi gostek i ogląda biustonosze. Podchodzi ekspedientka.
- Mogę w czymś pomóc?
- No tak, ja tego... chciałem... no chciałem kupić biustonosz dla mojej żony. - wydukał facio.
- A jaki rozmiar biustu ma pana żona?
- Co?
- No jaki rozmiar biustu... Biustonosz kupuje się według wielkości biustu, są rozmiary.
- Ale ja nie wiem...
- A jakie piersi ma żona? Jak melony? Jak jabłka? Jak jajka?
Przez oblicze gostka przeleciał wyraz zrozumienia.
- Jak jajka. Sadzone.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar SuperSmok898

7 listopada 2019, 17:20

Elo

Avatar SuperSmok898

7 listopada 2019, 17:19

Avatar darcus

4 listopada 2019, 13:09

Płaska? OvO

Avatar Fenekin582

4 listopada 2019, 16:12

@darcus: z małym wybrzuszeniem ale tak

Avatar darcus

4 listopada 2019, 16:44

@Fenekin582: Awwwww, uwielbiam płaskie! Są takie słodkieee...

Avatar Fenekin582

4 listopada 2019, 20:33

@darcus: zwlaszcza jak są niźsze niż ty sam wtedy to jest takie awww

Avatar darcus

4 listopada 2019, 20:59

Avatar Fenekin582

4 listopada 2019, 22:19

@darcus: awww i ahhh no poprostu uricze i wspaniałe

Avatar darcus

4 listopada 2019, 22:22

@Fenekin582: Taaak! ^^

Avatar Fenekin582

5 listopada 2019, 06:33

@darcus: ale rzadko kiedy się taką spotyka

Avatar darcus

5 listopada 2019, 06:44

@Fenekin582: Luuuuzik. Mi wystarczy moja. Płaskowce można zostawić w sferze fantazji. Ewentualnie borno, jak kogoś to kręci.

Avatar Szoniko400

5 listopada 2019, 15:40

@darcus: moja jest taka OvO

Avatar darcus

5 listopada 2019, 16:00

@Szoniko400: Awwwww. Powiedziałbym że ci zazdroszczę, ale moja jest najlepsza ^^

Avatar Fenekin582

5 listopada 2019, 16:35

@darcus: a mnie wlasnie taka moja płaska rzuciła takia cute

Avatar Szoniko400

5 listopada 2019, 16:52

@Fenekin582: współczuję

Avatar darcus

5 listopada 2019, 16:53

@Szoniko400: Powiedziałbym że zazdroszczę, ale moja jest najlepsza ^^

Avatar Fenekin582

5 listopada 2019, 18:32

@darcus: no wiesz każdy tak m9wi o swojej

Ja tak myślałem o swojej póki zemna nie zerwała przez telefon

Avatar darcus

5 listopada 2019, 20:53

@Fenekin582: No widzisz
Widać nie była najlepsza
Moja jest

Avatar Szoniko400

5 listopada 2019, 22:46

@Fenekin582: moja właśnie 10 minut temu ze mną zerwała przez telefon...

Avatar darcus

5 listopada 2019, 22:50

@Szoniko400: Ugh
Przykro mi bardzo...
:c

Avatar Szoniko400

Edytowano - 5 listopada 2019, 22:54

@darcus: nie ma co, stało się to się stało

Avatar darcus

5 listopada 2019, 22:55

@Szoniko400: No okej...

Avatar Fenekin582

6 listopada 2019, 14:01

@Szoniko400: współczuje znam ten ból ja ze swoją pisałem następnego dnia jeszcze bo myślałem że jeszcze to jakoś uratuje ale dowiedziałem się że byłem jedyną osoba w tym związku która tu wyznawała jakieś uczucia bo ona nie czula nic i napisała że chciała by zostać przyjaciółmi

Avatar Szoniko400

6 listopada 2019, 16:48

@Fenekin582: o nie friendzone tylko nie to

Avatar Fenekin582

6 listopada 2019, 18:30

@Szoniko400: 1 dzień po zerwaniu i poinformoeaniu że cały ten czas mnie nie kochała

To dopiero dobija

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Widziałem jak pewnej kobiecie wypadło 20 zł. Podniosłem, pomyślałem co zrobiłby Jezus na moim miejscu i zamieniłem je na wino.

Zobacz cały dowcip

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten posiłek, który zaraz będę spożywał.

Zobacz cały dowcip

Rozmawia dwóch kolegów:
- Niektórzy przesadzają w pracy z lenistwem.
- To prawda. U mnie jeden zaczął się kręcić na budowie dopiero jak wpadł do betoniarki.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?

Bronisław.

Zobacz cały dowcip