Pewien facet zauważa pod sklepem...

Pewien facet zauważa pod sklepem bardzo słodkiego pieska.
Pyta gościa stojącego obok:
- Czy pański pies gryzie?
Ten odpowiada:
- Nie, on nie gryzie.
Więc facet już się schyla, żeby pogłaskać pieska, ale ten go atakuje.
Bardzo poraniony mówi do gościa:
- Przecież mówił pan, że pański pies nie gryzie!
- Owszem, nie gryzie. Ale ten, którego pan chciał pogłaskać, nie jest mój.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Defcior

30 września 2018, 22:48

ale drama z tego wyszła. Pewnie nie ona usunęła a admini :) nie miała powodu chyba usuwać

Avatar SongManka510

1 października 2018, 19:52

@Defcior: jak wróciłam. A co cię to interesuje czemu usunęłam?!

Avatar BetonowyMur

2 października 2018, 05:35

@SongManka510: Dziewczynko, to nie ty usuwasz, tylko admini

Avatar SongManka510

2 października 2018, 07:35

@BetonowyMur: ja usunęłam!

Avatar BetonowyMur

2 października 2018, 12:24

@SongManka510: Nie kłam

Avatar SongManka510

2 października 2018, 15:31

@BetonowyMur: nie kłamie! jakby usunęli to jak bym miałam wrócić

Avatar Ilovefutbol

3 października 2018, 00:33

@SongManka510: normalnie

Avatar SongManka510

28 września 2018, 15:31

aha...

Avatar Defcior

30 września 2018, 01:12

@SongManka510: o co ci chodzi z komentarzami nie mającymi nic na celu? Jeśli byłabyś/byłbyś nowy to nawet w tedy nie pisz koemntnarzy typu "aha" albo "haha dobre Xd" bo to nic nie wnosi a marnujesz komuś czas!

Avatar SongManka510

30 września 2018, 07:56

@SongManka510: i po pierwsze po nicku można wywnioskować, że jestem nowa czyli jestem dziewczyną. Po drugie to nie musisz patrzeć na komy. Po trzecie to co cię interesuje co ja piszę?

Avatar SongManka510

30 września 2018, 07:57

@Defcior: Nigdy nie napisałam nic z "XD"

Avatar Ilovefutbol

30 września 2018, 14:21

@SongManka510: teraz napisałaś

Avatar SongManka510

30 września 2018, 14:36

@Ilovefutbol: jest w cudzysłowie geniuszu

Avatar BetonowyMur

30 września 2018, 19:30

@SongManka510: Na początku chciałem dać ci szanse ale już Cię nie lubię

Avatar SongManka510

30 września 2018, 19:39

@BetonowyMur: aha ok

Avatar SongManka510

30 września 2018, 19:39

@BetonowyMur: ja się potrafię ostro kłócić....

Avatar Ilovefutbol

Edytowano - 30 września 2018, 19:55

@SongManka510: mama cię tego nauczyła?

Avatar Ilovefutbol

30 września 2018, 19:56

Avatar SongManka510

30 września 2018, 19:56

@Ilovefutbol: nie a co? :)

Avatar BetonowyMur

1 października 2018, 18:43

@SongManka510: Uu, wróciłas

Avatar SongManka510

1 października 2018, 19:51

@BetonowyMur: no i dobrze

Avatar BetonowyMur

1 października 2018, 20:16

@SongManka510: Zastanów się nad sobą

Avatar Ilovefutbol

1 października 2018, 20:34

@BetonowyMur: aj szkoda tak pieknie bylo

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- W Walentynki zrobiono w naszej firmie ankietę i okazało się, że na romantyczny wieczór walentynkowy najwięcej osób chciałoby pójść ze mną.
- To gratulacje, powinieneś się cieszyć!
- Nie do końca, w firmie nie ma ani jednej kobiety...

Zobacz cały dowcip

Siedzi sobie dwóch Indian i malują twarze w barwy wojenne.
- A wiesz... - mówi jeden z nich - Podobno gdzieś za oceanem malują sobie jajka.

Zobacz cały dowcip

Nauczyciel do klasy:
- Jeśli na stole będą cztery muchy i jedną zabiję to ile zostanie?
- Jedna.
- Jak jedna?
- Zabita, pozostałe odlecą.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.

Zobacz cały dowcip