Jezus umiał chodzić po wodzie....

Jezus umiał chodzić po wodzie.
Ogórki składają się w 90% z wody.
Jeżeli umiesz chodzić po ogórkach, jesteś w 90% Jezusem.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar orzech39

17 września 2020, 15:23

Woda destylowana w formie lodu jest ze 100% z wody. Jeśli potrafisz chodzić po takim lodzie jesteś w 100% Jezusem

Avatar
asasinpio

17 maja 2018, 22:43

A woda w stanie stałym?

Avatar Defcior

15 maja 2018, 09:31

ale każdy umie chodzić po wodzie. jak staniesz na wodzie to cząsteczki i tak masz pod stopami

Avatar ewelkapl

13 maja 2018, 16:13

A ja umiem chodzić po butelkach z wodą.

Avatar puszek1234

13 maja 2018, 10:56

poplątane to

Avatar Patrgos

Edytowano - 20 listopada 2017, 13:53

Człowiek składa się w 95% z wody...
Jestem bardziej Jezusem niż ktokolwiek...

Avatar kikocia3

31 grudnia 2017, 01:17

@Patrgos: to jeszcze nic.
jezus był w 50% człowiekiem, więc w 50% bogiem

jeżeli pomnożysz 50%X95%= 47,5%
więc jesteś w 47,5% bogiem

Avatar SkrzydlataHusaria

13 maja 2018, 07:54

@kikocia3: no tego tak nie mozna mierzyc. Pan Jezus był czlowiekiem w 100% cielesnie,tylkko grzechu nie popelnil nigdy,a Synem Bozym byl po prostu... no nie wiem? - z pochodzenia?

Avatar Mijak

14 maja 2018, 05:34

@Patrgos: Który człowiek składa się w 95% z wody?

Avatar PanLopatkaYT

14 maja 2018, 16:33

@Mijak: oh.

Avatar puszek1234

28 maja 2018, 23:32

@Mijak: ja

Avatar SkrzydlataHusaria

28 maja 2018, 23:49

@SkrzydlataHusaria: ze z pochodzenia to mi chodziło po po prostu że byl (i jest) Synem Bożym

Avatar puszek1234

28 maja 2018, 23:51

@SkrzydlataHusaria: aha.....

Avatar nickever123

23 kwietnia 2019, 22:16

@SkrzydlataHusaria: no i co z tego rze nie popełnił on był synem Boga więc w 90 Bogiem a człowiekiem w 9/5 a ta reszta to duch

Avatar MokryPotop

9 lutego 2020, 21:17

@kikocia3: Jezus nie był w 50%
Człowiekiem i w 50% Bogiem, był w całości Bogiem i w całości człowiekiem!
Było uważać na lekcjach.

Avatar kikocia3

9 lutego 2020, 22:45

@MokryPotop: *kiedy potrzebujesz trzech lat na wymyślenie dobrej odpowiedzi*

Avatar Patrgos

9 lutego 2020, 22:52

@kikocia3: *kiedy ludzie ci co chwila przypominają o tej pomyłce sprzed lat*

Avatar MokryPotop

10 lutego 2020, 08:12

@kikocia3: wybacz nie zwróciłem uwagi na datę

Avatar kikocia3

10 lutego 2020, 15:44

@MokryPotop: nie ma problemu, mi też się to często zdarza

Avatar lukeniu666

22 września 2017, 12:34

Ja I mem chodzić po wodzie, ale butelkowanej.

Avatar kszez

18 września 2017, 23:14

arbuzy składają sie w 92% z wody. umiem chodzic po arbuzach

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Przychodzi dziewczyna do wróżki i mówi:
- Stara się o mnie w tej chwili dwóch chłopaków. Powiedz mi, któremu z nich się poszczęści?
Wróżka na to:
- Antkowi się poszczęści, a Witek się z tobą ożeni.

Zobacz cały dowcip

Dzieci w szkole na lekcji plastyki otrzymały zadanie - temat abstrakcyjny - narysujcie panikę. Dzieci rysowały sceny pożarów, powodzi, zamachów terrorystycznych, ale jeden chłopak był oryginalny. Narysował dużą czerwoną kropkę. Pani pyta
- To ma być panika?
Jasiu na to:
- Proszę pani, ja mam w domu trzy siostry. Każda co miesiąc w kalendarzu stawiała dużą czerwoną kropkę. Przez wrzesień żadna nie postawiła, teraz jest już połowa października, żeby pani wiedziała, jaka jest w domu panika!

Zobacz cały dowcip

Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki:
- "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!

Zobacz cały dowcip