Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa.
Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?
Dawno temu, w czasach kryzysu gospopdarczego Towarzysz Pierwszy Sekretarz KC PZPR kazał się zamrozić na sto lat, by doczekać lepszych czasów. Po upływie tego okresu obudzono go i wypuszczono. Idzie sobie wzdłuż głównej ulicy Katowic i oczom nie wierzy. W sklepach jest pełno różnego rodzaju towarów, myśli sobie: ”nareszcie socjalizm okazał swoją wyższość”. Jednakże zgłodniał. Zachodzi do sklepu mięsnego, a tutaj pełno wszelkiego dobra: szynki, balerony, polędwice. Rozgląda się, ale nie widzi swojego ulubionego dania. Podchodzi więc do sklepowej i pyta czy może kupić sobie kaszanki. ”Kaszanka, kaszanka - co to takiego?” - zastanawia się. Jednakże po chwili domyśla się o co chodzi nieznajomemu i odpowiada: ”Aaa... kaszanka, to pewnie to, co jedzą w rezerwatach komuniści”.
Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi:
- Jasiu uważaj bo oślepniesz!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję na jedno oko.
Mężczyzna wrócił z wojska i kłóci się z siostrą. Dochodzi do ostrej wymiany zdań:
- Ty się będziesz mnie słuchała, ja byłem podporucznikiem!
- A ja byłam pod generałem!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Komentarze
Odśwież18 lutego 2022, 15:34
Samochodu
Odpisz
5 października 2017, 21:23
Znudziła mi sie ta misja ._.
Odpisz
28 lutego 2017, 19:00
Dla tego zawsze ustala się ze sobą wersje...
Odpisz
28 lutego 2017, 18:10
Heh
Odpisz
25 maja 2016, 16:31
Miałam podobną historyjkę na egzaminie z hiszpańskiego :)
Odpisz
23 sierpnia 2016, 08:12
@kaliope: opowiedz
Odpisz
23 sierpnia 2016, 13:04
@Miguelp: W sensie, że była czytanka, gdzie trzeba było uzupełnić zdania, a czytanka była dokładnie o tym. Mi się nic takiego nie zdarzyło :)
Odpisz
24 sierpnia 2016, 11:23
@kaliope: aha
Odpisz