Zapytałem Siri, czego chcą...

Zapytałem Siri, czego chcą kobiety.
Ciągle mówi od tygodnia.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Krzyniu

19 sierpnia 2017, 12:20

Skoro jesteśmy w temacie, bardzo polecam Alexę - taka Siri od Amazonu, ale to jest naprawdę inteligentne, uczy się i można z tym pogadać. Bardzo fajna zabawka, mówisz do niej "włącz o piątej światła w salonie jeśli będzie padać" i tak też zrobi. Kosztuje jakieś $50, wyjątkowo tanio.

Avatar
Konto usunięte

19 sierpnia 2017, 22:12

@Krzyniu: Jeszcze przy okazji dobrze rapuje.

Avatar
Konto usunięte

20 sierpnia 2017, 08:25

@Krzyniu: Teraz tylko trzeba zainstalować sobie zdalnie włączane światło i inne takie bzdety…

Avatar klamer

19 sierpnia 2017, 07:14

Podobno kiedyś facet zrozumiał kobietę, ale ta następnego dnia zmieniła zdanie ;)

A tak serio to w większości przypadków nie jest trudne takie trudne :)

Avatar mikinibi

19 sierpnia 2017, 09:45

@klamer: zapewniam cie, przedzej zrozumiesz zwierzeta niz laski

Avatar martyna2112

19 sierpnia 2017, 16:44

@mikinibi: To zależy jakie laski. Gdybym miała próbować zrozumieć te lachony z gładzią szpachlową na mordzie to by mnie chyba mózg rozbolał. Z drugiej strony znam też wiele NORMALNYCH dziewczyn, które mówią, czego chcą (sama się do nich zaliczam). A jeśli natrafiacie na jakiś przykład "kobiecej logiki" to nie bierzcie tego za pewnik dla wszystkich kobiet, tylko za pewien procent wyjątkowo beznadziejnych przypadków.

Avatar mikinibi

19 sierpnia 2017, 17:44

@martyna2112: niestety ten pewien procent jest wysoki.
\______/<---podwojne pudlo na hejty, za ten i poprzedni komentarz.

Avatar
Konto usunięte

21 sierpnia 2017, 20:12

@martyna2112: nie wypowiadaj się za nas

Avatar martyna2112

21 sierpnia 2017, 20:20

Uh. Co jest nie tak z moim komentarzem? W przetłumaczeniu, napisałam, że większość kobiet nie wszczyna kłótni z błahych powodów. Ale, jak widzę, należysz do tego "pewnego procenta", który w KAŻDEJ sytuacji może znaleźć jakieś "ale". Chciałam swoim komentarzem udowodnić, że kobiety nie są takie głupie, ale cóż... ty mi zaprzeczyłaś. Ok, masz prawo do własnej opinii.

Avatar blopp

20 grudnia 2018, 08:54

@mikinibi: Już rozumiem zwierzęta .Co teraz zrobić

Avatar
Konto usunięte

20 grudnia 2018, 19:02

@blopp: trochę ci to zajęło..
co z tym zrobić?
pieprzyć

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Pacjent do lekarza:
- Czy po wyleczeniu złamanego nadgarstka będę grał na skrzypcach?
- Już po tygodniu.
- Świetnie, wcześniej nie potrafiłem!

Zobacz cały dowcip

Mąż wraca do domu.
- Gdzie byłeś?! - pyta groźnie żona.
- Kotku spotkałem kumpla z wojska, ... no ... i wiesz troszkę przeholowałem...
- Co? Przecież ty nigdy nie byłeś w wojsku!
- No popatrz, oszukał mnie...

Zobacz cały dowcip

Mężczyzna do kobiety:
- Nie wiem jaki prezent ci dać...
- To może byś po prostu mnie zapytał co chcę?
- Co chcesz?
- Niespodziankę...

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip