2015 - Duda Prezydentem 2016 -...

2015 - Duda Prezydentem
2016 - Trump Prezydentem
2019 - Mam nadzieję, że mój dystrykt wygra igrzyska śmierci

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Kebasa_z_mema

15 sierpnia 2020, 13:20

2021 wybory w USA

Avatar koraliczka

20 lipca 2020, 17:12

2020 - Covidek

Avatar JohnyCacao

12 lutego 2019, 19:32

Hejo, tu typo z przyszłości, wylosowali mnie, zaczynam się bać.

Avatar Mimikkyu

6 czerwca 2019, 12:03

@JohnyCacao: aktualizacja: już po igrzyskach, typo nie przeżył

Avatar conect12345

12 sierpnia 2019, 00:56

@Mimikkyu: jaka szkoda
Teraz tylko czekać na kolejne igrzyska

Avatar panAnanas

11 września 2016, 21:50

To ja idę trenować użycie broni.

Avatar iger3

12 września 2016, 12:40

@panAnanas: Ja właśnie ostatnio się zastanawiałem w czym byłbym najlepszy, tak przy okazji jak Igrzyska Śmierci leciały w tv ;D Chyba nadawałbym się na łucznika, ewentualnie jakimś mieczem bym wojował xD Jednakże muszę poćwiczyć :D

Avatar
Voldek

12 września 2016, 19:04

@iger3: Zabili by cię kamieniem

Avatar panAnanas

13 września 2016, 08:29

Prawdopodobnie :)

Avatar Turbek213

10 marca 2017, 07:38

@iger3: Ja łucznikiem <3 ;-)

Avatar welpa44

13 marca 2017, 17:02

@panAnanas: A ja bym wzial ten karabin co Hale Caesar (Terry Crews) go uzywal w filmie "NIezniszczalni" co tak ladnie pykal po kolei :)

Avatar Iskra20087

17 marca 2017, 19:14

@iger3: też nad tym myślałam ostatnio i też łucznictwo lub jakiś mieczykiem by się pomachalo......przypadek nie sądzę

Avatar DREEX

2 kwietnia 2017, 19:12

@iger3: @iger3A ja nadawałbym się na grabarza

Avatar
Konto usunięte

14 marca 2017, 11:54

Um, trzeba na serio iść jutro pobiegać. Koniec z przekładania jutra na pojutrze, mam dwa lata w plecy xD

Avatar Qui_Gon_Jinn

10 marca 2017, 19:31

My się śmiejemy, a to niedaleka przyszłość. XD

Avatar Krzyniu

11 marca 2017, 08:45

@Qui_Gon_Jinn: Ziomek, ty przecież nie żyjesz...

Avatar
Konto usunięte

11 marca 2017, 10:07

@Krzyniu: Wielka jest moc jego, gdyż z zaświatów pisze do jeja całego.

Avatar Qui_Gon_Jinn

11 marca 2017, 19:42

Rymujesz jakbyś się od Yody uczył. Wiesz może gdzie on jest? Bo szukam go ciągle.

Avatar
Konto usunięte

11 marca 2017, 20:37

@Qui_Gon_Jinn: Gdzie mistrz Yoda jest chcesz wiedzieć... a nie chcesz dalej na jeja siedzieć?

Avatar Qui_Gon_Jinn

Edytowano - 11 marca 2017, 20:45

Na jeja nadal będę siedzieć, lecz gdzie jest Yoda nadal chce wiedzieć.

Avatar Dokneskrol123

12 marca 2017, 21:59

@Krzyniu: właśnie

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- Co się stało? - pyta się matka.
- Bawiliśmy się w pieski.
- No i co?
- Ja byłem latarnią...

Zobacz cały dowcip

Siedzą dwie Góralki na płocie i plotkują, plotkują po czym jedna mówi do drogiej:
- Oj Maryna cza mi Cie będzie pożegnać, widzę że idzie Franek z kwiatami trza mu będzie dupy dać!
- A co to u was flakona ni ma?

Zobacz cały dowcip

Pewnego razu egzaminator zapytał studenta:
- Jak można zmierzyć wysokość budynku za pomocą barometru?
- To bardzo łatwe - odpowiedział student - trzeba wejść na dach budynku, przywiązać barometr do długiego sznura i opuścić go tak, że dotknie powierzchni gruntu, potem wystarczy wciągnąć go, mierząc długość sznura - będzie ona dawała szukaną wysokość.
- Czy to jedyna metoda, jaką pan zna? - zapytał zaskoczony profesor.
- Ależ nie, można jeszcze, na przykład, zrzucić barometr z dachu budynku, mierząc czas jego spadku na ziemię; potem wystarczy tylko skorzystać ze szkolnego wzoru na drogę w spadku swobodnym.
- I to już wszystko, co pan wie na ten temat? - rzekł coraz bardziej zdenerwowany egzaminator.
- Znam jeszcze inne metody wyznaczania wysokości budynku za pomocą barometru - odpowiedział ze spokojem student.
- Proszę więc je podać - wykrzyknął zniecierpliwiony profesor.
- Można, na przykład, wchodząc po schodach na dach, przykładać niesiony barometr do ścian klatki schodowej i zaznaczać kolejne jego długości; potem wystarczy tylko policzyć te znaczki i to daje wysokość budynku w jednostkach długości barometru. Można też, jeżeli dzień jest słoneczny, zmierzyć długość barometru i jego cienia, a następnie długość cienia budynku, skąd przez prostą proporcję obliczamy wysokość budynku. Jeśli ktoś woli bardziej wyrafinowane metody, to może przywiązać barometr do kawałka sznurka, żeby zrobić proste wahadło, a potem zmierzyć okres wahań tego wahadła na powierzchni gruntu i na dachu budynku. Wykorzystując wzór na okres wahadła, można wyznaczyć z tych pomiarów efektywne wartości przyspieszenia ziemskiego, a stąd - posługując się prawem grawitacji Newtona - w zasadzie obliczyć wysokość budynku. Ale ja uważam, że najdokładniejszy wynik otrzymałbym, zanosząc ten barometr do biura zarządcy budynku i powiedzieć "Jak powie mi pan ile wysokości ma ten budynek, to dam panu barometr".
- Czy naprawdę nie zna pan konwencjonalnej odpowiedzi na zadane pytanie? – wyszeptał zrezygnowany egzaminator.
- Ależ znam, tylko to takie nudne, więc chciałem wymyślić coś bardziej oryginalnego.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip

Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip