Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.
Trzech ludzi leciało balonem, ale stracili orientację i postanowili dowiedzieć się, gdzie się znajdują. Obniżyli lot i widząc na dole człowieka, zapytali:
- Czy może nam pan powiedzieć, gdzie jesteśmy?
- W balonie - odpowiedział człowiek na ziemi.
- Pan zapewne jest matematykiem.
- A po czym to wnioskujecie?
- Podał pan odpowiedź prawdziwą, precyzyjną i zupełnie bezużyteczną.
- A panowie zapewne są inżynierami.
- A skąd taki wniosek?
- Po pierwsze: nie macie pojęcia, gdzie jesteście i jak się tam znaleźliście, po drugie: prosicie o pomoc matematyka, a po uzyskaniu odpowiedzi dalej nic nie wiecie i winicie za to matematyka.
Moja babcia zawsze twierdziła, że droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek. No i dlatego ją w końcu wywalili z kardiochirurgii...
Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Komentarze
Odśwież4 listopada 2016, 05:18
Najlepsze jest to że kiedyś tak właśnie pomyliłem sobie kilometr. Tyle że byłem w gimbazjum wtedy.
Odpisz
9 listopada 2016, 08:32
*gimnazjum
Odpisz
11 listopada 2016, 09:12
@Iskra20087: *gimbazjum
Odpisz
Edytowano - 11 listopada 2016, 10:05
@TheMJawesome: Co to gimbazjum?(ja wiem co to gimnazjum)
Odpisz
14 listopada 2016, 18:06
@Iskra20087: Gimnazjum to szkoła, po podstawówce i przed liceum. Chodzą do niej młodzi nastolatkowie w wieku 13-16 lat (chyba, że ktoś nie zdał. Gimbazjum różni się od.gimnazjum tym, że w Gimbazjum uczniowie mają głupie pomysły i się bardzo debilnie zachowują. Serial "Szkoła" przedstawia gimbazjum, ale wyolbrzymione. Szkoły te są likwidowane, ponieważ niektórzy uczniowie zamieniają gimnazjum w gimbazę i jest patologia z ich strony.
Napisałem na telefonie kappa
Odpisz
18 grudnia 2016, 13:26
@DeMajkel: o,dziękuję za wyjaśnienie
Odpisz
20 sierpnia 2016, 23:07
Jeden Megabit to 1024 kibibity.
Odpisz
23 sierpnia 2016, 12:25
@ham22: No shit Sherlock!
Odpisz
5 listopada 2016, 19:22
@ham22: *kilobity
Odpisz
13 listopada 2016, 10:02
@Tatar09: ja nie wiedziałam ;-;
Odpisz
13 listopada 2016, 15:12
@marcin12321: Odwołuję do Wikipedii.
Odpisz
13 listopada 2016, 15:18
@ham22: Ale nie ma takiego coś jak kibobity, są bity, kilobity, megabity, terabity itd, przy czym 1 bajt = 8 bitów.
Odpisz
13 listopada 2016, 15:30
@marcin12321: jest np: kibibajt, sprawdź na wikipedi. Ale normalnemu człowiekowi to nie potrzebne.
Odpisz
14 listopada 2016, 18:08
@marcin12321: OMG ten twój nick, ładnie się wyrażasz. To dzieci czytają!
Odpisz
14 listopada 2016, 21:52
@DeMajkel: To nie jest już śmieszne tylko kompletny debilizm.
Odpisz
14 listopada 2016, 22:24
@marcin12321: to tak jakbym powiedział w klasie "k*#$a mać, przecież się zgłaszałem" i miałbym pretensje do nauczycielki że mnie ochrzania, to juz kompletny debilizm ;d
Odpisz
14 listopada 2016, 22:26
@DeMajkel: Uwież mi, miałem i tak większe debilizmy.
Odpisz
15 listopada 2016, 15:52
@marcin12321: I tower you
Odpisz
16 września 2017, 12:10
@ham22: no cześć
Odpisz
22 czerwca 2022, 07:57
@ham22: 1 Kilobajt = 1000 bajtów
1 Kibibajt = 1024 bajtów
Kibi, Mebi, Gibi itd. wprowadzili żeby nie mylić Kilo, Mega, Giga z przedrostkami SI
Odpisz