Skąd informatyk bierze wodę?...

Skąd informatyk bierze wodę?

Z e-KRANU.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Sebzer

4 listopada 2016, 17:20

Dodaje tu komentarz bo ponieważ gdyż umieram z nudòw.

Avatar Levandovsky

4 listopada 2016, 18:20

@Sebzer: ja też

Avatar woda_ustronianka

4 listopada 2016, 22:13

@Sebzer: I ja!

Avatar DeMajkel

14 listopada 2016, 17:59

@woda_ustronianka: Do nauki jak nic ni mata do roboty.

Avatar Monster_

4 listopada 2016, 06:28

Ze kranu*

Avatar Levandovsky

4 listopada 2016, 18:20

@Monster_: *z kranu

Avatar bartus12345

6 czerwca 2019, 18:47

@Monster_: z e-kranu jeśli nie wiesz o co chodzi to nie pisz komentarza

Avatar Monster_

6 czerwca 2019, 20:45

@bartus12345: Wiem o co chodzi...
Ale po 2,5 roku? Nudzi ci się?

Avatar bartus12345

11 czerwca 2019, 08:38

@Monster_: troche

Avatar bartus12345

11 czerwca 2019, 08:39

@Monster_: a tak w ogóle grasz w mfo3 ??

Avatar Monster_

12 czerwca 2019, 19:15

@bartus12345: Nie gram heh

Avatar bartus12345

15 czerwca 2019, 08:38

@Monster_: szkoda

Avatar Shakrit

4 listopada 2016, 02:00

Bezbek.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- Ach, ta dzisiejsza młodzież i ich moda! Wystarczy spojrzeć na to dziecko! To chłopiec czy dziewczyna?
- Dziewczyna.
- Na prawdę?! Skąd ta pewność?
- Bo to moja córka.
- Och, najmocniej przepraszam! Nie wiedziałam, że Pani jest jej matką.
- Bo nie jestem. Jestem jej ojcem.

Zobacz cały dowcip

Na ulicy całuje się mężczyzna z kobietą. Podchodzi do nich gość i tak przez ramię zagląda. Raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu facet (ten całujący) zdenerwował się i mówi do gościa:
- Panie co pan, zboczeniec jakiś?
- Nie, ale żona ma klucze do mieszkania.

Zobacz cały dowcip

- Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!
- Spokojnie, Curuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty...
- No, to wiem. Ale co zrobić z trupem?

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip