Jak się nazywa dziecko mrówki?...

Jak się nazywa dziecko mrówki?

ANTek.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar momomomo8

18 lipca 2016, 17:07

aż śmiechłam !

Avatar Shakrit

21 kwietnia 2016, 17:56

Szkoda, ta strona trzymała poziom, teraz to bezbek i rak... A autora na chemioterapię -,-

Avatar LoterSon

21 kwietnia 2016, 12:47

to było tak suche ze musiałem wypić całoł kole bez pszerwy 0,5 żeby mieć znowu mokry język

Avatar JTKX2

30 kwietnia 2016, 07:36

@LoterSon: całą*
colę*
przerwy*
0,5l to malo

Avatar CukiereczeQ

21 maja 2016, 13:28

@LoterSon: To lepiej teraz przeczytaj CAŁOŁ bibliotekę słowników. I najlepiej czytaj bez PSZERWY.

Avatar LoterSon

21 kwietnia 2016, 12:22

LOL

Avatar neymar15

20 kwietnia 2016, 10:50

ja mam na imie antek

Avatar Rainbow_Dash_pl

16 kwietnia 2016, 13:09

to było bardziej suche niż stopy Cejrowskiego

Avatar
Konto usunięte

16 kwietnia 2016, 11:34

nazywam sie antekcraft jedna osoba na YouTube nazywa sie antcraft kłóćiła się ze mną że kradne mu imię

Avatar Zlodziej_Ziemniakow

16 kwietnia 2016, 18:33

Niesamowita historia! Mów dalej.

Avatar
arbuziec

17 kwietnia 2016, 18:19

interesujące...

Avatar ghostarcher

19 kwietnia 2016, 23:26

"kłóćiła"

Avatar
Konto usunięte

21 kwietnia 2016, 20:44

Tak bardzo intresting

Avatar FoxyFox

22 kwietnia 2016, 22:58

Opowiadaj dalej...

Avatar Mistrz_Yoda_

10 listopada 2020, 23:49

@FoxyFox: no i już cztery lata czekacie a on dalej nie opowiedział :(

Avatar BOSS111

16 kwietnia 2016, 10:25

dodaj do koszyka obserwuj tę domenę płacąc miesięczny czynsz za mieszkanie na sprzedaż Kraków zwierzyniec pierwszy raz w tygodniu w tym roku w szpitalu klinicznym im się nie tylko dla dorosłych ale nie mamy zdjęć tego miejsca w pobliżu znajduje się w tym roku w szpitalu klinicznym

Avatar
Konto usunięte

25 kwietnia 2016, 09:24

@BOSS111: mama mi się nie wiem co tam nie wiem co tam nie wiem ze nie mam nadzieje bo to ja tez mam z tego nie mam z tego powodu do ciebie też nie ma za co to jest na pewno nie mam ci to jest

Avatar BOSS111

25 kwietnia 2016, 19:30

pizza na telefon dotykowy za darmo odbiór w punkcie sprzedaży jest to bardzo ważne i istotne

Avatar
Konto usunięte

16 kwietnia 2016, 08:34

Dla niekumatych ANT to po angielsku mrówka

Avatar Oktopus01

16 kwietnia 2016, 10:26

Tak się składa że to nawiązanie do ANTMANA

Avatar Zlodziej_Ziemniakow

16 kwietnia 2016, 18:34

@Oktopus01: czyli uważasz, że słowo "Ant" wzięło się od Antmana? Tak?

Avatar Janek309

19 kwietnia 2016, 22:32

ANt to robak

Avatar Dalek

20 kwietnia 2016, 14:07

Bo nikt nie umie używać słownika lub translatora by przetłumaczyć tak skomplikowaną frazę, jaką jest "ant"

Avatar LoterSon

21 kwietnia 2016, 12:33

tylko głupi nie wiedział ze ANT to po angielsku mrówka. zał mi cie

Avatar LoterSon

21 kwietnia 2016, 12:34

@Janek309: to żart tak czy jesteś głupi ?

Avatar
Konto usunięte

21 kwietnia 2016, 13:33

Postarajcie się z tymi strzałkami w DÓŁ!!!

Avatar
Konto usunięte

21 kwietnia 2016, 20:46

Cisne jak moge. Ale limit sie wykorzystał!

Avatar adam12333

27 kwietnia 2016, 14:27

@Oktopus01: nawiązanie do antmana? xd

Avatar adam12333

27 kwietnia 2016, 14:28

ja też

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...

Zobacz cały dowcip

Mama gotuje obiad, a tu nagle do kuchni wpada Jasiu i zaczyna marudzić:
- Mamo, kup psa...
- Nie przeszkadzaj, nie kupię!
- No, proszę, kup!
- Nie, nie chcę! Idź na podwórko i tam komuś sprzedaj.

Zobacz cały dowcip

Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny trafiła w ręce czelabińskiego badacza, który nauczył się ożywiać ludzi. Badaczowi podziękował osobiście Alfred Nobel.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.

Zobacz cały dowcip

Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!

Zobacz cały dowcip