Rozmowa kelnera z klientem:
- Poproszę befsztyk.
- Nie ma.
- Poproszę kotlet schabowy.
- Nie ma.
- To może jajecznicę.
- Nie ma.
- W takim razie poproszę mój płaszcz!
Kelner spogląda na wieszak i mówi:
- Przykro mi, ale też, już nie ma.
- Dlaczego zatrudnia pan tylko żonatych mężczyzn?
- Są przyzwyczajeni do poniżeń i obelg i nie spieszy im się, żeby o czasie wychodzić z roboty.
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodź no tutaj! Weź mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Daj spokój, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl. Coś lepszego.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
- Co to?
- A to?
- A to co?
- Co to?
- Co to?
- A to?
- Co to?
- A to co?
- A to?
Myślicie, że to dziecko poznaje świat, a to stara baba przy stoisku mięsnym szuka wędliny życia.
Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.
Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?
- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Komentarze
Odśwież6 października 2016, 21:36
Co to za magiczna piosenka!?
Odpisz
26 sierpnia 2016, 11:02
zaje**li mi składaka
Odpisz
27 sierpnia 2016, 00:09
@BOSS111: teraz biegne na bosaka
Odpisz
6 października 2016, 21:35
@xxxPaterrix03xxx: Pójdę boso!
Odpisz
25 września 2016, 22:33
-Gdzie są drzwi? Wychodzę!
-Drzwi? Nie ma.
Odpisz
27 sierpnia 2016, 08:51
świetny dowcip haha
Odpisz
26 sierpnia 2016, 16:55
Odpisz
25 sierpnia 2016, 18:08
Zaje**li żule mi...
Odpisz
25 sierpnia 2016, 22:38
@Nerekii: Końcówkę od konewki...
Odpisz
26 sierpnia 2016, 12:35
@Nerekii: Jedno co pamiętam to ten wąs, wąs, wąs, wąs, wąs, wąs, wąs....
Odpisz
26 sierpnia 2016, 13:25
@Ashley12c: Spi**dalają c**je te...
Odpisz
26 sierpnia 2016, 14:04
@Malki25337: Końcówke odzyskać chce!
Odpisz
26 sierpnia 2016, 14:45
@Ashley12c: Nie znam tekstu nannana
Odpisz
26 sierpnia 2016, 14:48
@Ashley12c: A oni już se jadą gdzieś swym volvo, volvo, volvo, vol...
Odpisz
25 sierpnia 2016, 09:19
Zaje**li...
Odpisz
25 sierpnia 2016, 13:39
@Absurdity: Rumuny
Odpisz