Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie. Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły powiedział:
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem.
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do głowy same jakieś poj****e pomysły...
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?
Czym się różni matematyk dodający dwa do trzech od matematyka dodającego trzy do dwóch?
W sumie niczym.
Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i stwierdza, że chcę kupić zwierzątko. Właściciel informuje go, że ma gadającą stonogę.
- Naprawdę, za ile?
- Jak dla pana... 200 zł.
Zachwycony facet kupuje stonogę i bierze ją do domu.
Po dotarciu na miejsce kładzie pudełko po zapałkach ze stonogą w środku na stole, otwiera je i mówi:
- Panie Stonogo, masz ochotę na kielonka?
Stonoga nic nie odpowiedział. Facet stwierdził, że pewnie jest zmęczony po podróży, więc może później sobie z nią pogada.
Po godzinie znowu otwiera pudełko i rzecze:
- Panie Stonogo, kielonka?
Stonoga znowu nic nie opowiedziała.
Facet robi się podejrzliwy i stwierdza, że jak za godzinę stonoga się nie odezwie, to pójdzie do sklepu zoologicznego i złoży reklamację.
Po godzinie znowu otwiera pudełko i rzecze:
- Panie Stonogo, kielonka?
- Słyszałem cię za pierwszym razem kretynie, buty zakładam.
Szpital.
– Panie doktorze, jednak mam pewną prośbę.
– Proszę się nie martwić, leży pan już na stole, a ja operuję od 10 lat.
– Rozumiem, panie doktorze, ale jednak zdecydowanie proszę, żeby…
– Cicho!
– Ale jednak…
– Niech pan zamilknie, albo każę dać panu zastrzyk usypiający!
– Dzięki Bogu… O to właśnie mi chodziło…
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Komentarze
Odśwież