Pytanie do chłopaków: Panowie,...

Pytanie do chłopaków:
Panowie, gdybyście mieli do wyboru miłą, kochającą żonę lub naprawdę fajny i szybki samochód, to co byście wybrali? Benzyna czy Diesel?

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar ziemniaczki_j1234e

Edytowano - 23 marca 2023, 22:27

Nissan skyline gtr r34
Nissan gtr r35
Toyota supra Mk4 bi turbo 2jz
Toyota tureno
Porsche 911
Porsche carrera
Porsche panamera
Subaru brz
Ford Mustang gt 4.0 2017
Mercedes AMG clk
Mercedes AMG gtr
Lamborghini sesto elemento
Lamborghini veneno
Dodge charger
Dodge demon
Dodge challenger
BMW m3
BMW m5
BMW m7

Z tego co kojarzę to wszystkie na benzynę poza mercedesami i chargerem

Avatar Litops

Edytowano - 26 maja 2019, 08:54

Elektryczny.

Avatar Szczur00

20 października 2019, 23:26

@Litops: Co tam stulosz? Nic nie słyszę

Avatar Dziku_

3 października 2019, 17:44

tylko lpg

Avatar
Konto usunięte

21 września 2019, 00:01

Łał zajebiście zaje**ny żart

Avatar jejacz25

13 września 2019, 16:44

Żonę

Avatar jejacz25

16 września 2019, 07:14

@jejacz25: Chociaż z drugiej strony mając taki samochód żona na pewno by była kochająca.

Avatar lukeniu666

19 września 2019, 14:30

@jejacz25: Szczególnie jakby lusterko z jej winy odpadło.

Avatar
TheHackerGames

12 września 2019, 06:40

LPG + Gaz

Avatar peps1g

16 września 2019, 13:51

przeczytaj to co napisałeś

Avatar NesquikBoi

16 września 2019, 18:27

@peps1g: gaz + gaz

Avatar
TheHackerGames

16 września 2019, 21:37

@peps1g: No przecież wiem xD

Avatar peps1g

17 września 2019, 07:35

czyli piszesz głupoty i o tym wiesz, interesujące.

Avatar Panzer44

15 września 2019, 12:26

Jeno 1.9 turbodysel

Avatar
Konto usunięte

14 września 2019, 00:35

BENZYNA 95 POWER kurła a nie jakieś dizle czy inne LGNT. KurłA!

Avatar TheNoobBetterYou

12 września 2019, 16:51

Smeiszne 🤣🤣🤣

Avatar
Commonwealth

20 września 2019, 09:48

Avatar darcus

12 września 2019, 15:31

Zależy czy Passat czy Golf.

Avatar hardkor968

12 września 2019, 11:24

Żone na paliwo?

Avatar KubA363

12 lipca 2019, 14:38

Diesel

Avatar Sarandiel

31 maja 2019, 20:06

Lpg

Avatar
Krzakoslaw

24 maja 2019, 19:14

Diesel.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Jak nazywa się Rosyjska owca?

S-owiecka

Zobacz cały dowcip

Komisja wojskowa:
- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?
- Kaszlał.
Zdenerwowana już komisja:
- Panie, przecież z tego nie da się żyć!
- No przecież mówię, że nie żyje.

Zobacz cały dowcip

Łysy siedzi w autobusie. Obok niego przepycha się garbaty.
I tak się ten garbaty pcha i pcha obok łysego...
W końcu łysy nie wytrzymuje i krzyczy:
- No, gdzie się pchasz, garbaty?
- Na Łysą Górę!

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Mąż z żoną baraszkują w sypialni. Zabierają się do tego bez pośpiechu, powoli budując romantyczny nastrój. Nagle zza ściany słyszą wkurzonego sąsiada:
- Co to ma być? Ruszać się, ślimaki jedne!
Trochę speszeni odsuwają się od siebie i z niepokojem patrzą dookoła, a zza ściany znowu:
- Jesteś facet czy pedał? No bierz ją! Bierz ją ku**a!
Żona na to:
- Ten stary zbok chyba nas podgląda. Zobacz czy ściana nie jest dziurawa.
I zaczyna się szukanie dziury w całym, ale na nic - mur jest solidny i szczelny niczym Durex Extra Safe.
Nadal zaniepokojeni, atmosfera jest już mocno zepsuta, ale w końcu inne uczucia biorą górę i para znów zaczyna się obściskiwać. A zza ściany znowu:
- No szybciej! Tyle kasy na was poszło, ciamajdy!
Żona od razu:
- O czym on gada? Ten psychol chyba podłożył nam tutaj kamerę!
I zaczyna się zaglądanie w każdy kąt, przestawianie mebli i panika, chcą już dzwonić na policję, kiedy nagle mąż łapie się za głowę.
- Nie dzwoń. Rany boskie, debil ze mnie, nie dzwoń! Mecz! Kompletnie zapomniałem!

Zobacz cały dowcip

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip