Jest zima, dwadzieścia stopni na minusie, kościół bez ogrzewania. Starsza kobieta podchodzi do organisty i pyta:
- Czy panu organy nie zamarzły?
- Nie, jeszcze żyję.
Przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Pewien facet wracając z nocnej imprezy zamówił taksówkę. Przyjechał po niego typ o mało ciekawym wyglądzie, ale zaczęło padać, więc imprezowicz wsiadł do auta. Jadą, jadą i przejeżdżają koło cmentarza. Chcąc przerwać krępującą ciszę, pasażer mówi:
- Wie pan, jak ja prowadzę nocą to boję się przejeżdżać obok cmentarzy.
- Wiem - odpowiada taksówkarz - Za życia też się bałem...
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Komentarze
Odśwież22 sierpnia 2019, 16:40
Kiedy robiłem prezentacje na informatykę o systemach liczbowych to wydawało mi się to nudne i nie potrzebne. W końcu wszystko policzy za mnie komputer. Jednak dzięki temu zrozumiałem ten żart i nawet się uśmiechnąłem. Nigdy nie podważaj tego co jest w podręczniku i nie mów że jest ci to nie potrzebne bo po czasie może spowodować uśmiech.
Odpisz
24 sierpnia 2019, 00:04
@Ktos_: Czyli w skrócie chcesz marnować kilka godzin w szkole na naukę tego żeby uśmiechać się przez kilka sekund? Wow.
Odpisz
26 sierpnia 2019, 15:22
lepiej marnować czas w domu wow
Odpisz
26 sierpnia 2019, 16:05
@Ktos_: Tak
Odpisz
21 marca 2020, 17:47
@Ktos_: teraz to można robić
Odpisz
21 marca 2020, 17:55
@QWERTIOX: teraz pozwalam
I złota łopata dla pana odkopywacza
Odpisz
12 grudnia 2020, 22:25
@Ktos_: I teraz też można to zrobić
Odpisz
13 grudnia 2020, 09:41
@Mistrz_Yoda_: Teraz to już złoty kilof się należy. Gratulacje
Odpisz
13 grudnia 2020, 11:48
@Ktos_: a kiedy złote wiertło?
Odpisz
13 grudnia 2020, 12:20
@QWERTIOX: to chyba dla następnego kopiącego ale jak tak teraz myślę to kilof się może przydać nawet ze względu na pogodę i zamarzniętą ziemię
Odpisz
24 czerwca 2021, 17:03
@Ktos_: siema mogę złote wiertło
Odpisz
24 czerwca 2021, 17:24
@adm1271: pewnie
Odpisz
25 czerwca 2021, 08:16
@Ktos_: dzięki
Odpisz
3 marca 2021, 13:52
Mniam.
Odpisz
3 lutego 2020, 10:02
Binarny system:
0-0
1-1
2-10
3-11
4-100
5-101
6-110
7-111
Rozumiem binarny system
Odpisz
26 czerwca 2020, 23:49
To napisz, jak jest -7 w systemie U2. Tylko nie z konwertera.
Odpisz
18 września 2019, 19:44
Widziałem to w książce do pythona
Odpisz
10 maja 2019, 15:04
Odpisz
20 sierpnia 2019, 04:43
@Litops: dzięki ci mój bogu
Odpisz
5 września 2019, 16:43
@wiesiug: i do tego ten avek
Odpisz