Czterech kumpli postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza. No ale trochę się to im znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód.
Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się policja (tak to jest, jak są potrzebni, to ich nie ma, a tu chwila moment i już byli), blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat.
Chłopaki dalej przerażeni siedzą w tym aucie i nie wychodzą, w końcu podchodzi do nich policjant i mówi: "Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma 2 promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu."
Wysłano żołnierzy amerykańskich do Polski w ramach wymiany NATOwskiej.
Jeden z amerykańskich żołnierzy pisze do domu:
- Kochana mamo pozdrawiam Cię serdecznie. Pokrótce opowiem Ci jak wygląda tydzień w polskiej jednostce:
Poniedziałek: koledzy przywitali nas wódką.
Wtorek: umieram.
Środa: jeden z kolegów polskich miał urodziny.
Czwartek: umieram.
Piątek: dostaliśmy przepustkę - poszliśmy na dyskotekę.
Sobota: dlaczego nie umarłem we wtorek??
Babcia do wnuczka:
- Wnusiu, jak się nazywa ten Anglik, co mi rozlewa herbatę?
A wnuk na to:
- Parkinson, babciu, Parkinson.
Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
- Studenci medyka się uczą, studenci uniwerka piją, studenci polibudy piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
- Studenci medyka ryją, studenci uniwerka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwerka ryją, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
- Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- I ci właśnie zdadzą!
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Komentarze
Odśwież1 lutego 2019, 22:00
To akurat dowcip napisany przez życie.........
Odpisz
24 czerwca 2019, 02:11
@regun: dowód?
Odpisz
19 lutego 2020, 08:46
@baarts: dowody już są usunięte z kamerek samochodowych
Odpisz
1 lutego 2019, 19:35
Kocham to xD
Odpisz