Jesienią dwóch Mołdawian przygotowało beczkę wina, jedną dla dwóch osób. Każdy ze swojej strony wstawił kranik. Spotykają się zimą, jeden drugiego pyta:
- I jak winko?
- Tak dobre, że wypiłem już wszystko!
- A ja trzymam swoją część na Wielkanoc.
Jasiu dzwoni do dyrektora i mówi:
- Jasiu nie przyjdzie dzisiaj do szkoły, bo zachorował.
- A kto mówi?
- Mój tata.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Moja żona nie ma żadnych zdolności.
- Moja gorzej, jest zdolna do wszystkiego...
Czwarta rano. Nawalony mąż wraca do domu.
- Brak mi słów! - krzyczy żona.
- I chwała Bogu!
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...
Komentarze
Odśwież7 czerwca 2019, 10:48
Może przelał połowę?
Odpisz