- Naumie Aronowiczu, dlaczego jesteś taki smutny?
- Syn się żeni.
- Dlaczego się smucisz? Inni ojcowie też synów żenią. To normalne. A jakie jest imię panny młodej?
- Zbigniew.
- To faktycznie masz problem. To nie jest żydowskie imię.
Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę.
- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.
Do prezydenta Rosji przyszedł fryzjer. Strzyże go i zagaduje, w każdym zdaniu wymieniając słowo "Czeczenia". Putin najpierw próbuje ignorować gadanie, ale wkrótce staje się ono nieznośne. - Panie, jesteś pan z Czeczenii? Masz tam kogoś bliskiego? Coś pana wiąże z Czeczenią? - pyta zdenerwowany.
- Absolutnie nie - grzecznie odpowiada fryzjer.
- To dlaczego w kółko mówisz pan o Czeczenii?
- Bo za każdym razem, gdy wymawiam słowo "Czeczenia", włosy stają panu dęba, a to bardzo ułatwia strzyżenie...
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.
- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.
Komentarze
Odśwież9 grudnia 2018, 11:36
Nic dziwnego, skoro uczą według sztywnych, sztucznych zasad, których normalnie nikt się nie trzyma.
Odpisz
11 grudnia 2018, 19:22
@Sputnik: U mnie to nawet nauczyciele od anglika nie umieją angielskiego oprócz tego co im wpiszą do książki
Odpisz
9 grudnia 2018, 10:29
Dlatego języków nie uczy się w szkole tylko na własną rękę xD
Odpisz
9 grudnia 2018, 14:08
@darcus: Mój anglista był ponad 10lat w UK i kilka lat w USA. Uczy nas (technikum) głównie praktycznych rzeczy. Zwraca uwagę przeważnie na słownictwo i na wymowę.
Odpisz
9 grudnia 2018, 14:36
@biskupdec: U mnie najlepszy angielski jaki miałem (nie licząc gościa, który uczył nas synonimówy typu "runny shit" albo "fuck you finger") nosił nazwę "język angielski konwersacje". Uczył nas pan Mohid, który jest Arabem, a zajęcia polegały na rozmowach po angielsku. Nauczyłem się więcej niż na zwykłym angielskim. Dzięki temu nie znam nazw i budowy czasów, ale wiem jak i kiedy ich używać na wyczucie. Opłaciło się, bo na studiach miałem z angielskiego 4,5.
Odpisz
18 sierpnia 2018, 22:17
straszliwie tru
Odpisz