Mały chłopiec bawił się piłką na...

Mały chłopiec bawił się piłką na ulicy. W pewnym momencie kopnął piłkę tak niefortunnie, że wybił okno w jednym z mieszkań. Kobieta, która tam mieszkała to zobaczyła, a chłopiec uciekł. Ale po jakimś czasie zapragnął odzyskać piłkę. Zapukał do drzwi, kobieta mu otworzyła, a młody mówi:
- Za kilka minut mój ojciec przyjdzie wymienić pani szybę.
I rzeczywiście, po chwili przychodzi facet z szybą i narzędziami, kobieta oddaje chłopcu piłkę, ten zmyka. Facet wymienia szybę i mówi:
- 1000 rubli się należy.
- To pan nie jest ojcem tego dzieciaka?!
- To pani nie jest jego matką?!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar lukeniu666

25 lutego 2018, 10:23

Ach ten Jasiu łobuz niedobry

Avatar Htuqe

15 kwietnia 2018, 08:58

@lukeniu666: Skąd wiesz że to Jasio ?
Nie ma tam wspomnianego Imienia Dziecka...

Avatar lukeniu666

15 kwietnia 2018, 18:18

@Htuqe: To musiał być jasiu.

Avatar Barszcz_Czerwony

15 kwietnia 2018, 19:56

@Htuqe: To zawsze jest Jasiu

Avatar Ares011

15 kwietnia 2018, 22:26

@Barszcz_Czerwony: A nie bo były tam ruble więc to napewno mały Iwan

Avatar Grzechoooo

22 kwietnia 2018, 15:03

@Ares011: nie, to Sasza.

Avatar iger3

26 kwietnia 2018, 16:18

@Grzechoooo: Albo jakaś Tania, jeśli ten chłopczyk jest przed zmianą płci :D

Avatar PozajmowaliNajlepszeNicki

30 kwietnia 2018, 14:21

@Htuqe: Kto inny jak nie Jasiu?

Avatar Grzechoooo

30 kwietnia 2018, 17:23

@PozajmowaliNajlepszeNicki: Sasza. Czyli ruska wersja Jasia.

Avatar
Konto usunięte

2 maja 2018, 22:38

@Grzechoooo: ruska wersja Jasia to Iwan, Iwanko...

Avatar Grzechoooo

3 maja 2018, 18:19

Po rosyjsku Jaś to Sasza.

Avatar Grzechoooo

3 maja 2018, 18:20

Iwan to ktoś pomiędzy Sebą a Januszem.

Avatar
Konto usunięte

3 maja 2018, 18:45

@Grzechoooo: Sasza to wersja Aleksandra. Wikipedia nie kłamie.

Avatar Grzechoooo

3 maja 2018, 19:36

ano. Zapomniałem.

Avatar
Konto usunięte

3 maja 2018, 19:39

@Grzechoooo: Bo wiesz, mam kolegę Iwana.

Avatar Grzechoooo

3 maja 2018, 19:40

no tak.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Po usłyszeniu, że jeden z pacjentów szpitala psychiatrycznego uratował innego przed próbą samobójczą, wyciągając go z wanny, dyrektor szpitala przejrzał akta ratownika i wezwał go do swojego gabinetu.
- Twoje akta i Twoje bohaterskie zachowanie wskazują, że jesteś gotowy do powrotu do domu. Przykro mi tylko, że człowiek, którego uratowałeś później skończył ze sobą na gałęzi.
- Och, on się nie zabił, powiesiłem go do wyschnięcia.

Zobacz cały dowcip

Ojciec przyłapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych...

Zobacz cały dowcip

- Synu, co tam masz?
- Wenę.
- Przecież to skrzynka wódki!
- A co ja powiedziałem?

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip

Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!

Zobacz cały dowcip