- Jakie święto wypada w tym roku...

- Jakie święto wypada w tym roku 14 lutego?
- A masz żonę, czy dziewczynę?
- Żonę.
- To Środa Popielcowa.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar AnimeArt

28 lutego 2018, 15:36

XD

Avatar Anielka999

18 lutego 2018, 15:58

Ksiądz opowiedział ten żart na koniec mszy w środę. Kocham moją parafię.

Avatar Vojteg

18 lutego 2018, 20:44

@Anielka999: Zazdro księdza...

Avatar Anielka999

18 lutego 2018, 20:56

@Vojteg: Lubi opowiadać żarty, ale potrafi powiedzieć też np. ,,Ateizm to nie brak wiary, ateizm to brak rozumu.". W sumie to nawet fajny jest.

Avatar Vojteg

18 lutego 2018, 21:00

@Anielka999: Ja pamiętam księdza który gadał o pokemonach.... No i o egzorcyźmie.... Ciekawe kazania były

Avatar Anielka999

18 lutego 2018, 21:04

@Vojteg: U mnie chyba najciekawsze było kazanie podczas którego ksiądz pochwalił rozlew krwi w imię wiary i powiedział, że mamy nie przyjmować imigrantów.

Avatar Vojteg

18 lutego 2018, 21:06

@Anielka999: lubię już tego księdza

Avatar iger3

19 lutego 2018, 17:19

@Vojteg: Chyba nie podziałało na Ciebie to kazanie o pokemonach :P Ale nie martw się, też je lubię, szczególnie Cyndaquil'a :D

Avatar Vojteg

19 lutego 2018, 18:44

@iger3: :D

Cytuje
"Pokemony to schody do opętania!!! Pamiętajcie uprzedzić wszystkich"

Xd kisłem

Avatar
Konto usunięte

19 lutego 2018, 18:49

@iger3: Ja uwielbiam Lucario!

Avatar lukeniu666

19 lutego 2018, 23:29

@Anielka999: Czyli co? Najpierw pochwalił muzułmanów ze zabijają w imię wiary a później powiedział że mają spadać? Nie kumam gościa.

Avatar
Konto usunięte

20 lutego 2018, 07:09

@Anielka999: Fight me. Mój ksiądz lubi Doki Doki i Diablo :D

Avatar Anielka999

20 lutego 2018, 09:02

@lukeniu666: Nie, rozlew krwi w imię NASZEJ wiary, przeciwko innym.

Avatar lukeniu666

20 lutego 2018, 18:49

@Anielka999: A to jest to samo co oni robią. Ja potępiam oba.

Avatar Anielka999

20 lutego 2018, 18:55

@lukeniu666: A czy ja się z nim zgadzam?

Avatar lukeniu666

21 lutego 2018, 10:14

@Anielka999: Tego nie wiem czy ty to opierasz, bo tego nie napisałaś, wiem tylko że popieranie czegoś takiego jest chore.

Avatar Anielka999

21 lutego 2018, 10:17

@lukeniu666: Ja się z księdzem Marcinem nie zgadzam. Z księdzem Waldemarem (tym od ateizmu) też.

Avatar CoolSceleton95

21 lutego 2018, 10:20

@Anielka999: my mieliśmy księdza którego kazanie wyglądalo tak
"myślę że każdy zrozumiał słowo boże i nie muszę nic tłumaczyć"

Avatar lukeniu666

21 lutego 2018, 13:04

@Anielka999: A to spoko

Avatar pawelonxxx

23 lutego 2018, 07:27

@Anielka999: na koniec codziennej mszy po żarciku a po niedzielnej mszy godzinny żarliwy stand-up 😜(o żydach)

Avatar Norbix

22 lutego 2018, 20:52

-Masz dziewczynę, czy żonę?
-Nie mam ani dziewczyny, ani żony.
-To powstanie Armii Krajowej.

Avatar TwojaBabciaWciskaKapcia

22 lutego 2018, 18:49

Hehe... Fajny

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- Ból w pana lewym kolanie to kwestia wieku - wyjaśnia pacjentowi lekarz.
- Ciekawe - denerwuje się pacjent - drugie kolano tak samo stare, a nie boli.

Zobacz cały dowcip

- Dlaczego zerwałaś z Piotrem?
- Nie dawał mi tego czego oczekiwałam.
- A czego oczekiwałaś?
- Nie wiem. Nie dawał mi tego...

Zobacz cały dowcip

Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip