W przepełnionym tramwaju siedzi blady, wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie, że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech pan lepiej siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem, bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie płaszcz. To kolega. On ma średnią 5,0.
- Tato, chcę wstąpić do wojska.
- Do wojska? Oszalałeś?! Chcesz żyć w ciągłym strachu?! Chcesz, żeby jakiś psychopata nad tobą ciągle ci rozkazywał i kontrolował każdy twój ruch?!
- Nie. Właśnie dlatego chcę opuścić dom i wstąpić do wojska.
Więzień idzie do biblioteki więziennej, by pożyczyć książkę. Bibliotekarz mówi:
- Nie mamy tej książki, ale mamy jej autora.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Komentarze
Odśwież22 września 2017, 11:39
/w sklepie/
-Przepraszam po ile ten słonecznik?
-3,20 zł
- A to jak tanio to biorę.
Odpisz
29 czerwca 2017, 10:48
"Rock, spi***alamy!"
Odpisz
29 czerwca 2017, 17:48
@crimzon: CRIMZON CZO TY TU ROBISZ
Odpisz
29 czerwca 2017, 17:50
siedzem lol
Odpisz
29 czerwca 2017, 17:53
@crimzon: MUSZĘ SIĘ DO CZEGOŚ PRZYZNAĆ
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:02
Czo.
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:07
Do czego się chcesz przyznać bro?
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:11
@crimzon: GRAM W OVERWATCH
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:13
Hyyyy.
O nie.
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:14
@crimzon: ALE NIE HEJTUJĘ PALADINS
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:19
@crimzon: NIE BIJ PLS
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:29
*jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:31
@crimzon: AAAA
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:32
@crimzon: ALE OD CZASU DO CZASU INSTALUJĘ PALADINS I GRAM AAAA
Odpisz
29 czerwca 2017, 18:37
I dobrze *jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 20:43
Nie wiem co tu się dzieje ale widzę że ktoś tu kogoś bije! Jak tak można!?
Tak beze mnie? *jebs*
Odpisz
29 czerwca 2017, 20:53
@Davido: *jeb* karcę go for fun.
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:09
@crimzon: *jeb słonecznika* fajnie czasem kogoś je**ąć
Odpisz
Edytowano - 29 czerwca 2017, 21:13
@Davido: *jeb* Dokładnie, my friend.*jeb**jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:14
@crimzon: *jeb jeb* co z nim potem zrobimy? *jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:38
@Davido: *jeb* Ja, oryginalnie, zjem go *jeb* Semechki, wiesz.*jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:46
@crimzon: Rozumiem *jebs* ale się podzielisz? *jebs*
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:48
@Davido: *jeb* Oczywiście *jeb
Odpisz
29 czerwca 2017, 21:49
@crimzon: A co zrobimy z łodygą i kwiatem? *jebs*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:03
@Davido: *jeb* Spalimy*jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:19
@crimzon: *jebs* prażone semechki? *jebs*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:20
@Davido: *jeb* I do tego solone.Jesteśmy geniuszami.
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:23
@crimzon: *jebs* noooo... czej... tyle razy już mu je**eliśmy... chyba nie będzie semechków
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:28
@Davido: Nie, tylko mu liście wypadły. I...I chyba ma...raz, dwa, trzy... sześć łodyg.*Zbiera semechki*. A, no tak.*jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:49
@crimzon: Masz rację *jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:49
@Davido: *jeb jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:50
@crimzon: ... *jeb...?*
Odpisz
29 czerwca 2017, 22:52
@Davido: *Rzuca się ma Davido* MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN SEMECHKIŻERCA*jeb*
Odpisz
29 czerwca 2017, 23:21
@crimzon: O ty... Tak psa bić? Człowiek blyatu nie wart.
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:35
@crimzon: *jeb 50 razy crimzona* SEMECHKI BĘDĄ MOJE COKOLWIEK TO JEST! *wyrywa semechki crimzonowi, łapie davido pod pachę i spi***ala do Japonii*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:36
Nya?
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:39
@Davido: Em.. Nie?? *zapi***ala jeszcze szybciej w kierunku Sakurami* Prędzej Yuno... -,-
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:41
Co tu się dzieje, nya
Odpisz
Edytowano - 19 sierpnia 2017, 23:44
@Davido: A tak, zapomniałam że ty kot -,- *hamuje przed domem z piskiem i wrzuca davido do klatki z dwoma trupami*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:45
Kiedyś byłem pies, ale się zmieniłem, nya
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:50
@Davido: Masz tu jeden semechek, jak będziesz grzeczny to jutro dostaniesz dwa. *rzuca semechka i wychodzi z pomieszczenia*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:51
*prubóje przejść między kratami*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:52
@Davido: *włącza pole elektromagnetyczne i alarmy przeciwko uciekinierom oraz elektryzuje kraty*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:53
Nya 3:
What u want from me 3:
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:55
@Davido: Yuno will protect you *yandere face* :3
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:56
*odwraca się*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:57
@Davido: *za nim były dwa szkielety*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:58
Gah, nya
*wciąż jest odwrócony*
Odpisz
19 sierpnia 2017, 23:59
@Davido: *wyłącza pułapki i wyciąga z klatki* Wiesz co? *patrzy w oczy kociaka*
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:01
*zamyka oczy*
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:06
@Davido: Nie wiem, czy puścić cię wolno, kochany, ale... Odstawię cię przynajmniej w bezpieczne miejsce *zasuwa z kotkiem do schroniska Sakurami* tu będziesz bezpieczny. Będę tęsknić... I mam nadzieję, że wrócisz *uśmiecha się podając semechki* To wszystkie semechki jakie miałam *robi smutne oczy* To... pa? Czy żegnaj? Czy do zobaczenia?
Odpisz
Edytowano - 20 sierpnia 2017, 00:07
Welp, actually I'm a human
But a neko
A neko human
You understan?
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:17
@Davido: Yup. I understand. But you're half cat, well... You have now your own home...
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:21
Wtf dude
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:54
@Davido: I love you :3
Odpisz
20 sierpnia 2017, 00:56
*ucieka*
Odpisz
20 sierpnia 2017, 01:32
@Davido:
Odpisz
20 sierpnia 2017, 01:34
Wut ze fuk
Odpisz
20 sierpnia 2017, 01:39
@Davido:
Odpisz
20 sierpnia 2017, 01:47
¿? ¿? ¿? ¿? ¿?
Odpisz
20 sierpnia 2017, 01:48
@Davido:
Odpisz
20 sierpnia 2017, 18:45
@Davido: *łapie go* gdzie uciekasz?
Odpisz
20 sierpnia 2017, 18:52
Nya!
Odpisz
20 sierpnia 2017, 19:26
@Davido: gadaj gdzie uciekasz.
Odpisz
20 sierpnia 2017, 19:28
Jak nyadalej od nyej!
Odpisz
14 września 2017, 17:21
@Davido: myslalem ze naprawde jest 64 komentarzy
Odpisz