Pewien pan szedł przez miasto i nagle strasznie zachciało mu się sikać. W pobliżu nie było żadnej toalety, a do domu daleko, więc poszedł za mur kościelny. Akurat kiedy sikał, niedaleko przechodziła zakonnica, podeszła do niego i się zapytała:
- Czy mogę chwycić twoje jajko?
Pan pomyślał: "Pewnie nigdy nie miała w ręku" i zgodził się.
- Czy mogę chwycić twoje drugie jajko? - zapytała zakonnica.
- Owszem.
Więc zakonnica chwyciła je i uderzając nimi o siebie powiedziała:
- Nie si-ka-my przy ko-ście-le!
No matter how kind you are - German children are always Kinder.
Nad ranem wraca do domu narąbany facet i przez kilka minut siłuje się z zamkiem w drzwiach. W końcu otwiera mu wściekła żona i od progu pyta:
- Gdzie byłeś?!
- Przecież ci kooochanie mówiłem, że idę na szachy *hep!*
- To dlaczego jesteś pijany? Dlaczego śmierdzisz wódą?!
- A czyyym mam śmierdzieć? Szachami??
Selfie kobiece: to ja, taka sympatyczna, to ja uśmiechnięta, taką mam nową bransoletkę, w nowym płaszczu, wszystko mam firmowe... zazdrośćcie suki!
Selfie męskie: to ja w lesie... byłem w lesie, więc zdjęcie z lasu.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
Komentarze
Odśwież20 sierpnia 2017, 08:31
Na początku przeczytałem „pingwin” zamiast „pewien pan”, hah. Tylko uderzanie jajkami jakoś nie pasowało.
Odpisz
2 lipca 2017, 03:07
koś-cie-le chyba ;v
Odpisz
16 sierpnia 2017, 11:18
Jesli chodzi ci o niepoprawne ulozenie sylab to dla twojej informacji jest wiele wyrazow ktore mozna podzielic na sylaby na kilka sposobow.
Odpisz
16 sierpnia 2017, 11:42
@DeXxu: dlatego dopisałam ,,chyba,, ^-^
Odpisz
16 sierpnia 2017, 16:13
Ok ;)
Odpisz
16 sierpnia 2017, 11:00
Na serio, słyszałem ten dowcip od rodziców kiedy byłem w podstawówce... A mam już magistra
Odpisz