Gdybym dostawał złotówkę za...

Gdybym dostawał złotówkę za każdą kobietę, której się nie podobam, w końcu zacząłbym się podobać kobietom.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Cypeq

23 maja 2017, 16:17

Paradoks

Avatar
Konto usunięte

24 czerwca 2017, 18:33

@Cypeq: Czy w dowcipach jest jakiś kult czerwonych? A może tępią wszystkie komentarze?
Teraz masz 10 zielonych i 7 czerwonych i nadal sie zastanawiam co w teoim komentarzu było na tylke nie tsk aby 7 osobom się to nie spodobało

Avatar Turbek213

24 czerwca 2017, 21:58

Dokładnie, dziwne to :/

Avatar Cypeq

24 czerwca 2017, 23:35

Cóż, dowcipy to dziwny dzial.

Avatar remoros1

25 czerwca 2017, 15:07

@Cypeq: ale wtedy straciłby wszystkie pieniądze a co za tym idzie z powrotem przestał im podobać dzięki czemu znów by zaczął zarabiać i im się podobać
to błędne koło

Avatar Cypeq

25 czerwca 2017, 21:29

@remoros1: ;-;

Avatar welpa44

25 czerwca 2017, 23:57

Teraz nie masz jakiejs tam ilosci zielonych i czerwonych i przez to masz problem xd

Avatar ChoryGrzyb

29 czerwca 2017, 15:48

@remoros1: nikt nic nie mówił że zabiorą mu pieniądze kiedy jakaś się w nim zakocha

Avatar ZeeKo

30 czerwca 2017, 17:43

To masz problem.

Avatar
Konto usunięte

30 czerwca 2017, 20:32

@welpa44: A ty nie masz jakiejś tam ilości ziekonych i czerwonych przez co 196 xd

Avatar ZeeKo

30 czerwca 2017, 21:54

co?

Avatar
Konto usunięte

30 czerwca 2017, 22:04

@ZeeKo: zparodiowałem jego komentarz

Avatar baarts

1 lipca 2017, 17:03

Nie nie spodobało, to nie facebook, że tu są polubienia. Chodzi o nie zgadzanie się z opinią.

Avatar Alabella

24 czerwca 2017, 23:16

Heh złote myśli muszę gdzieś to zapisać XD

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Przychodzi Baca do spowiedzi, zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
Ksiądz pyta:
- Jaki?
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...

Zobacz cały dowcip

Jadą dwie baby w autobusie i jedna mówi do drugiej:
- Mój chłopak studiował w marynarce wojennej.
- Serio innych ciuchów nie miał?

Zobacz cały dowcip

W środę, po meczu Realu, David Beckham, rozdając autografy, niespodziewanie podpisał kontrakt z Odrą Wodzisław.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?

Bronisław.

Zobacz cały dowcip

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip