Żył sobie kiedyś czarno-czerwony...

Żył sobie kiedyś czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu. Pewnego razu zawędrował do wioski. Postanowił ożenić się z córką króla. Mieszkańcy spytali:
- Kim ty jesteś?
- Jestem czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Dobra, wjeżdżaj.
Czarno-czerwony rycerz zostawił w wiosce swojego czarno-czerwonego konia i poszedł do zamku. Otworzył mu sam król.
- Kim ty jesteś?
- Jestem czarno-czerwony rycerz. Mojego czarno-czerwonego konia zostawiłem w wiosce.
- Rozumiem. W jakiej sprawie przybywasz czarno-czerwony rycerzu?
- Chciałbym poślubić twoją córkę.
- Hmm... Ale najpierw musisz zabić smoka.
- Tak więc uczynię.
No i czarno-czerwony rycerz poszedł do jaskini smoka.
Smok:
- Kim ty jesteś?
- Jestem czarno-czerwony rycerz, ale czarno-czerwonego konia zostawiłem w wiosce.
- Zgaduję, że przyszedłeś mnie zabić czarno-czerwony rycerzu?
- Racja.
I zaczęli walkę. Czarno-czerwony rycerz oczywiście pokonał smoka. Cały był we krwi. Wrócił do zamku, ale król go nie poznał.
- Kim ty jesteś?
- Jestem czarno-czerwony rycerz. Zabiłem smoka.
- Aaa to ty, czarno-czerwony rycerzu.
- Czy mogę teraz poślubić twoją córkę?
- Nie mam córki.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Lukrecjata

21 grudnia 2017, 18:06

suchar

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 00:13

Kolega w szkole raz mi to opowiadał... Jednak w innej, dłuższej wersji. Chodziło w tej wersji o to, że nie zostawił konia i było więcej pytających się żołnierzy, chłopów i innych "Kim jesteś?". A jak starałem się to powiedzieć komuś innego, to aż język boli...

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 00:27

Mogę nawet napisać tą inną wersję:
Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu jechał do zamku. Chłopi zatrzymali go:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu. Jadę w stronę zamku.
Chłopi wskazali stronę do zamku.
Zatrzymali go rycerze:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
Potem zatrzymał go król:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Proszę o rękę twojej córki.
- Najpierw musisz zabić smoka.
Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu pojechał zabić smoka.
Zatrzymali go rycerze:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
Zatrzymali go chłopi:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu. Jadę zabić smoka.
Chłopi wskazali stronę jaskini smoka.
Potem zatrzymał go smok:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu zabił smoka i pojechał w stronę zamku.
Zatrzymali go chłopi:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu. Jadę w stronę zamku.
Chłopi wskazali stronę do zamku.
Zatrzymali go rycerze:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
Potem zatrzymał go król:
- Stój, kto jedzie?
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.
- Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu?
- Tak, czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu. Zabiłem smoka. Czy mogę prosić o rękę twojej córki?
- Ale ja nie mam córki.

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 00:28

:O Nawet nie sądziłem, że to takie długie. A jakoś na 5 minutowych przerwach jestem w stanie to opowiadać innym :P

Avatar WolfieTheGamer

25 sierpnia 2017, 00:18

Cichy Wójcik i przestań my spamić ok? Ok

Avatar
Konto usunięte

28 lipca 2017, 23:07

Cichy Wuj

Avatar Nuqqa

26 lipca 2017, 12:02

Podłe xd

Avatar PolskiKacper123

23 lipca 2017, 11:33

Znowu dzieci kradno z jutuba... cichywuj laws registered

Avatar lulul

6 lutego 2017, 00:02

Cichywuj ;v

Avatar DeXxu

11 lutego 2017, 15:43

@lulul: Nie znam. Dowcip opowiedział mi kolega.

Avatar kacperro520

23 lipca 2017, 08:41

@lulul: Dokładnie

Avatar
Konto usunięte

23 lipca 2017, 08:26

Nieptrzebnie wszędzie ,,czarno-czerwony rycerz"

Avatar Davido

23 lipca 2017, 13:41

O to chodzi w tym żarcie

Avatar
Konto usunięte

23 lipca 2017, 15:23

@Davido: Eeee, co ale wiesz że gdyby tego nie było to żart nadal by miał sens

Avatar Davido

23 lipca 2017, 15:31

Ale nie byłby tak ciekawy

Avatar
Konto usunięte

23 lipca 2017, 18:19

@Davido: Byłby znacznie ciekawszy bo nie czytałoby się go tak nudno no ale jak ty preferujesz takie żarty to k

Avatar Crisium

24 lipca 2017, 00:17

Chodzi w tym żarcie o to, aby wku*wić słuchacza tą super końcówką, po tym jak męczył się z przedłużaniem właśnie frazą czarnoczerwony rycerz.

Avatar Defcior

24 lipca 2017, 00:45

Ale właśnie na tym to na polegać. Ma myć tak bezsensownie długie i na końcu i tak nic się nie dzieje

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 00:15

O to chodzi. Kolega w szkole raz mi to opowiadał... Jednak w innej, dłuższej wersji. Chodziło w tej wersji o to, że nie zostawił konia i było więcej pytających się żołnierzy, chłopów i innych "Kim jesteś?". A jak starałem się to powiedzieć komuś innego, to aż język boli... I to chodzi, żeby było zamęczające tym "Czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu".

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 00:33

A jak ci nie pasują takie żarty... To_masz___Problem.

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 01:16

Ni wiem co jest w tym fajnego. Niby fajna końcówka ale bez tego przedłużania żart byłby po prostu śmieszniejszy iu miałby większe noty

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 16:47

Nie jest to taki zwykły sobie żart. Oprócz dowcipnej końcówki chodzi tu głównie, o ciągłe powtarzanie: czarno-czerwony rycerz na czarno-czerwonym koniu.

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2017, 16:49

Spójrz tylko na mój komentarz wyżej z całą treścią innej, dłuższej wersji tego żartu.

Avatar
Konto usunięte

11 lutego 2017, 22:50

Jejku, umarłam.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel...
Żona na to:
- Cholera, Bogdan, tam chyba ktoś mieszka...

Zobacz cały dowcip

Dlaczego cementu nie ma w pracy?
- Bo go wylali.

Zobacz cały dowcip

Zajęcia z savoir-vivre. Prowadzi je kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność?
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca. - Słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to. - Mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik. - Ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip

Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.

Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?

Zobacz cały dowcip

Ciemna, deszczowa noc listopadowa. Do pubu na wsi w Anglii wchodzi dwóch dżentelmenów. Jeden pyta barmana:
- Czy w tej wsi jest duży czarny pies z białą obrożą?
- Nie
- A może w tej wsi jest duży czarny kot z białą obrożą?
- Nie
Pytający mówi do kolegi:
- Wiesz co John, chyba jednak przejechaliśmy pastora

Zobacz cały dowcip