Trzy straszne rzeczy w życiu:...

Trzy straszne rzeczy w życiu:
1. Widzieć, jak Twoja matka płacze.
2. Widzieć, jak miłość Twojego życia zakochuje się w kimś innym.
3. Wolny internet.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Damcio2017

28 stycznia 2017, 15:18

zgadzam się

Avatar barpaj11

2 marca 2021, 12:22

@Damcio2017: ja też 2-giego doświadczyłem [*]

Avatar barpaj11

2 marca 2021, 12:22

szczególnie to 2-gie

Avatar
Konto usunięte

5 października 2017, 21:20

:c smutne

Avatar kozaczeq

13 lutego 2017, 22:07

3. Najgorszy koszmar PiSu,który na szczęście jest u nas realny dalej :D

Avatar Princess_Unattainable

12 lutego 2017, 11:04

[*]

Avatar barbados12

10 lutego 2017, 23:25

4. widzieć jak miłość twojego życia jest z twoim (byłym) najlepszym przyjacielem...

Avatar Marciano123

9 lutego 2017, 21:23

Zauważcie, że autor żartu przyjmuje owe rzeczy jako straszne, a więc można z tego wywnioskować, że istnieją straszniejsze.

Avatar Krzyniu

7 lutego 2017, 08:11

Zastanawiałem się długo o co chodzi aż do mnie doszło że chodzi o "wolny" w znaczeniu slow a nie free.

Avatar maxmaxi123

7 lutego 2017, 21:08

@Krzyniu: Nawet jak nie piszesz czegoś śmiesznego to i tak dostajesz zielone, jak?

Avatar Krzyniu

7 lutego 2017, 21:11

@maxmaxi123: Ojej
strzałki
zielone kolory
ważne bardzo
och
łał
żem wybrańcem
szczałki
sens mego życia

Avatar maxmaxi123

7 lutego 2017, 21:16

@Krzyniu: Każdy inny jejowicz za taki komentarz najpewniej zostałby zchejtowany.

Avatar Krzyniu

7 lutego 2017, 21:18

@maxmaxi123: Bo co? Jako tako wyjaśniam żart? - samemu sobie i potencjalnie kilku osobom?
*zhejtowany

Avatar Donald_Trump

21 stycznia 2017, 11:51

Piszcie co chcecie, ale pisząc punkt 3. przeszły mnie ciarki...

Avatar Miguelp

24 stycznia 2017, 21:38

@Donald_Trump: *piszs co chce*

Avatar Ares011

Edytowano - 7 lutego 2017, 21:06

@Donald_Trump: Piszcie co chcecie ale 2 mnie zabiło wewnętrznie

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem banana, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóż... .... i tak siedem razy Wysoki Sądzie.

Zobacz cały dowcip

Jeśli kobieta mówi, że nie ma się czego bać, to ma rację. Jest już zdecydowanie za późno, żeby zacząć się bać.

Zobacz cały dowcip

Miś, zajączek, wilk i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie niedźwiedź wstaje i mówi:
- Ktoś tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten rudy pysk...

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip