Czym się różni raj od...

Czym się różni raj od piekła?

- W raju nie ma sąsiadów z góry.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Defcior

9 czerwca 2018, 11:27

a w piekle kto jest niby na górze?

Avatar Raczysko

27 grudnia 2016, 01:20

#jestemSąsiademZGóry

Avatar
Konto usunięte

15 grudnia 2016, 07:46

Moi kiedyś około północy puszczali jakieś dziwne pieśni, takie wręcz pogrzebowe ._. Na tyle cicho, żeby nikogo nie obudzić, ale na tyle głośno, abym ja będąca tuż pod nimi to słyszała. Muzyczka fajna, ale trochę, um... 'niespodziewane' to było.

Avatar ewelkapl

15 grudnia 2016, 14:42

A moi w środku nocy robią sobie imprezkę i puszczają muzykę najgłośniej jak się da.

Avatar iger3

15 grudnia 2016, 14:47

@ewelkapl: Na szczęście mieszkam na wsi i moi sąsiedzi mają tylko krowy xD

Avatar
Konto usunięte

15 grudnia 2016, 16:19

@ewelkapl: Ej, ale to już można zgłosić jako przerywanie ciszy nocnej.
Ogólnie to pozdrawiam, moi sąsiedzi (tyle, że nie z góry) obecnie remont mają. Nawet teraz gdy to piszę słyszę uderzenia młotkiem i wiertarki. I tak już parę dni. I się nie zapowiada, że szybko przestaną.

Avatar damian2500

15 grudnia 2016, 18:19

Cisza nocna nie istnieje, możesz zgłosić zakłócanie spokoju nawet w dzień.

Avatar BySlendy

Edytowano - 18 grudnia 2016, 12:18

Pare dni? Meeeega zazdro. U mnie wiercą, walą, i wszystko inne co tylko się da, od chyba pół roku, i w "głębokim" poważaniu mają niedziele, święta i kur*a dni wolne. 😩

Avatar
Konto usunięte

16 grudnia 2016, 19:21

Potwierdzam, jako że jestem przysłańcem dżizasa i byłem w raju, natomiast piekło ma to do siebię że jest ostre. tzw. zajebiste.

Avatar popekziomek

16 grudnia 2016, 13:08

haha zajebiste ;d

Avatar anonymoose

16 grudnia 2016, 11:13

Fajnie pasuje do dowcipu niżej.

Avatar Chemical

16 grudnia 2016, 07:09

Do nas kiedyś od 2 w nocy zapukała policja, bo ktoś nas poje**ł, że za głośno muzyka gra, a my wszyscy już spaliśmy

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

[Z OSTATNIEJ CHWILI]
Zrównały się kursy rubla, funta i dolara - funt rubli kosztuje dolara.

Zobacz cały dowcip

- Cześć tato - mówi syn do ojca informatyka, wchodząc do mieszkania. - Wróciłem.
- Cześć synu. Gdzie byłeś? - mówi ojciec, nie odrywając oczu od komputera.
- W wojsku tato.

Zobacz cały dowcip

Komisja wojskowa.
- Do jakiej formacji chcielibyście wstąpić?
- Do marynarki.
- A pływać umiecie?
- Co, okrętów nie macie?!

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...

Zobacz cały dowcip