Co robią lekarze w kuchni? -...

Co robią lekarze w kuchni?

- Leczo.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Jasnowidz

29 października 2016, 14:07

Kiedyś zjadłem leczo a później wymyśliłem: Leczo to w szpitalu
\______/

Avatar Davido

29 października 2016, 19:46

@Jasnowidz: lel

Avatar
Konto usunięte

30 października 2016, 00:43

@Jasnowidz: a co pan tu robi?

Avatar
Konto usunięte

12 listopada 2016, 12:33

Leczo.

Avatar Palauball

18 listopada 2016, 20:58

@Jasnowidz: Jejowicze z obrazów ewidentnie się zgubili

Avatar Tymek590

25 listopada 2016, 16:30

@Palauball: eee.... w którą stronę do obrazków?

Avatar Davido

25 listopada 2016, 17:03

@Tymek590: W tysiąc sto sześćsetną

Avatar Palauball

25 listopada 2016, 18:26

@Tymek590: *wskazuję w lewo*

Avatar Tymek590

26 listopada 2016, 13:24

@Palauball: dzienki

Avatar Mpawlo

8 stycznia 2019, 19:14

@Jasnowidz: Jak inaczej nazwać wymioty?

Zwrot akcji

Avatar Jasnowidz

8 stycznia 2019, 19:19

@Mpawlo: Dokopałeś się tu po trzech latach

Avatar Mpawlo

8 stycznia 2019, 20:02

@Jasnowidz: "losowe"

Avatar Jasnowidz

8 stycznia 2019, 22:55

@Mpawlo: 3 lata grzebania w losowych?

Avatar Metal_Head

15 listopada 2016, 20:16

Stare, ale jare

Avatar piotrek1125

12 listopada 2016, 12:55

przypomniala mi sie ta historyjka o leczu

Avatar sylveonka

13 listopada 2016, 19:29

@piotrek1125: Fabryka leczo! :D

Avatar Kivera

5 listopada 2016, 16:16

Ale suchee... wody dajcie...

Avatar DeMajkel

12 listopada 2016, 12:51

@Kivera: *daje butelkę cisowianki*

Avatar ZeeKo

24 lipca 2017, 21:50

@DeMajkel: Muszynianka lepsza.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Starszy psychiatra dzieli się swoim doświadczeniem ze swoim młodym kolegą:
- Mam długoletniego pacjenta z manią wielkości. Przygnębiony brakiem zrozumienia przez innych, wielokrotnie próbował się zastrzelić.
- Jak to "wielokrotnie"?
- Za każdym razem strzelał jakieś 15-20 centymetrów ponad swoją głową.

Zobacz cały dowcip

Jedzie sobie facet Mercedesem i widzi, że na poboczu stoi Syrenka z podniesioną maską. Facet myśli sobie "wezmę gościa no hol". Zjechał na pobocze, i mówi do faceta:
- Jak zapali to niech pan zamruga światłami.
Nagle obok nich przejechało ze świstem BMW. Kierowca Mercedesa krzyczy:
- Jak to BMW ma być szybsze od Mercedesa?! Nigdy!
Wskoczył do samochodu i ruszył z piskiem opon. Gdy tak ścigali się ze sobą nie zauważyli stojącego na poboczu policjanta. Policjant nadaje przez radio:
- Niesamowite! Na trasie E456, jadą Mercedes i BMW z prędkością 200 km/h!!!
- No i co w tym niesamowitego?! - odpowiada głos z radia.
- No to, że za nimi jedzie Syrenka i mruga światłami, żeby ustąpili jej z drogi!

Zobacz cały dowcip

Przychodzi studentka historii na egzamin ustny.
- Pani powie coś o oświeceniu - mówi egzaminator.
- Aaa to jest pytanie z tych podchwytliwych. Oświecenie jest na prąd.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?

Zobacz cały dowcip