Życie to woda. Woda to lód....

Życie to woda.
Woda to lód.
Lód to zimno.
Zimno to wychłodzenie.
Wychłodzenie to śmierć.
Nasze życie jest kłamstwem.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar DeMajkel

18 sierpnia 2016, 23:24

gubisz długopis- brak notatek- brak nauki- oblewasz egzaminy- ni masz roboty- jesteś leniwy- jesteś gruby i brzydki- brak żony- brak miłości- depresja- choroba- śmierć.

Avatar ewelkapl

20 października 2016, 19:59

@DeMajkel: Trzeba uważać na długopisy, one mogą zabić.

Avatar Pandzianikki

21 października 2016, 08:32

@ewelkapl: ołówki też

Avatar frankpajcel

22 października 2016, 18:27

@DeMajkel: gubisz długopis-śmierć

Avatar GrzegorzKnap

20 października 2016, 13:31

Życie to nie woda. Co najwyżej środowisko w którym może rozwijać się życie.

Avatar Batman_

22 października 2016, 01:04

@GrzegorzKnap: Bez wody nie ma życia.

Avatar Polski_Kisiel

Edytowano - 18 sierpnia 2016, 20:54

Lód=/=zimno.


\________/

Avatar Polski_Kisiel

21 sierpnia 2016, 01:50

@Polski_Kisiel: Ekhę.
Lód może mieć 200°C. Wystarczy odpowiednie ciśnienie. Tym, którzy dali strzałki w dół, polecam nie spać w szkole.

Avatar
Konto usunięte

21 sierpnia 2016, 03:03

@Polski_Kisiel: Wytłumacz mi, jak lód może mieć 200°, skoro przy 0° się topi?
Poza tym, gdy usłyszysz słowo "lód" to myślisz o cieple i lecie czy raczej zimnie i zimie?

Avatar Polski_Kisiel

Edytowano - 21 sierpnia 2016, 13:51

Ciśnienie. Przy ciśnieniu atmosferycznym się topi. Ale zwiększając ciśnienie, zwiększamy temperaturę topnienia.

Avatar
Konto usunięte

21 sierpnia 2016, 13:53

@Polski_Kisiel: Co nie zmienia faktu, że lód jest zimny. Ogień też może być zimny, ale raczej kojarzymy go z gorącym, czyż nie?

Avatar Polski_Kisiel

21 sierpnia 2016, 19:15

No tak. Kojarzymy lód z zimnem, a ogień z gorącem. Jednak
Lód=/=zimno,
Ogień=/=gorąco.

Avatar bananowo

20 października 2016, 08:47

@Polski_Kisiel: Jakim cudem wyszło ci te 200 °C? Woda ma punkt potrójny w temperaturze 0,01 °C. To najwyższa możliwa temperatura topnienia lodu przy dowolnym ciśnieniu.

Avatar PotasBizmut

26 października 2016, 23:14

@Polski_Kisiel: Jeśli już schodzicie na fizykę, to pamiętajcie, że w fizyce ogólnie nie ma takiego pojęcia jak "zimno". co najwyżej zerowe ciepło i jest ono tylko wtedy, gdy jest 0 Kelwinów (zero absolutne) nie pamiętam jakie były przeliczenia na stopnie Celsjusza, ale jest to mniej niż -200°C

Avatar Polski_Kisiel

Edytowano - 28 października 2016, 08:58

@PotasBizmut: -273,15°C chyba

Avatar Jasnowidz

18 sierpnia 2016, 17:10

Ok?

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Pewne małżeństwo miało pięciu synów. Czwórka z nich była wysokimi blondynami, tylko najmłodszy był niski i miał czarne włosy. Gdy nadszedł czas na ojca, ten, leżąc na łożu śmierci, pyta swojej żony:
- Czy na pewno nasz najmłodszy syn jest moim synem?
- Oczywiście, kochanie - odpowiedziała żona.
Wtedy mężczyzna zmarł w spokoju. Chwilę potem żona pomyślała:
- Dobrze, że nie zapytał o pozostałych czterech...

Zobacz cały dowcip

Blondynka dzwoni na komisariat i mówi:
- Panie władzo, ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec.
Minęło parę minut...
Blondynka znowu dzwoni i mówi:
- Fałszywy alarm, usiadłam z tyłu.

Zobacz cały dowcip

- Kochanie, powiedz mi coś, żebym się poczuła taka bardziej kobieca.
- Nie potrafisz parkować.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip