Poranek. Skacowany mąż i...

Poranek. Skacowany mąż i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje:
- Ale wczoraj wróciłeś nachlany!
- Ja?! Wcale nie byłem taki pijany!
- Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar
Konto usunięte

27 maja 2016, 12:23

@KontoUsunięte: Dafq? ;-; 1. Ja to nie brat 2. NA pewno nie jestem spokrewniona z nią

Avatar MinerBlock

2 grudnia 2015, 18:44

Hahaha dobre

Avatar wilkialfa

18 stycznia 2016, 13:01

@MinerBlock: sory to mój brat nopisał ten żart

Avatar
Konto usunięte

1 kwietnia 2016, 09:52

@wilkialfa: Germanyball to on?

Avatar patrycja_13k

9 stycznia 2016, 10:26

ha ha ale się uśmiałam

Avatar NatalcialalaTfm

27 grudnia 2015, 14:07

Haha, jak się opije to się tak ma! Ja jak się raz opiłam to z dywanem rozmawiałam, całowałam i ściskałam, to wszystko kręciła moja siostra, byłam też zazdrosna o ten dywan, bo siostra robiła sobie ze Mnie żart że go podrywa! xD Haha

Avatar
Konto usunięte

3 stycznia 2016, 13:50

@NatalcialalaTfm: taka mala dziewczynka a juz pije?

Avatar KrolZiemniokow

18 kwietnia 2016, 14:02

@NatalcialalaTfm: musisz być naprawdę młoda skoro nie wiesz jak się pisze

Avatar pvp17

2 listopada 2024, 16:10

@KrolZiemniokow: XD odezwał się polonista

Avatar KacperUE

24 grudnia 2015, 14:54

xa

Avatar Nellika01

13 grudnia 2015, 23:34

Stare ale i tak fajne 👍

Avatar Suzuka

8 grudnia 2015, 22:02

To jak by to było z niedokręconym kranem... xD

Avatar MRRtygrysek

8 grudnia 2015, 20:30

heh

Avatar Psychosocial

8 grudnia 2015, 20:16

heh C:

Avatar thepolishMLG

8 grudnia 2015, 10:41

był zmenczony lub za pijany

Avatar marcel2222

5 grudnia 2015, 12:38

za**biste XD

Avatar Rafcio3325

4 grudnia 2015, 07:05

haha bywa i tak

Avatar creeperowydevilowy

3 grudnia 2015, 09:04

XD

Avatar Mysz_Komputerowa

Edytowano - 19 grudnia 2015, 21:37

@creeperowydevilowy: Twój komentarz odmienił moje życie.

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Rozmowa w Urzędzie Pracy.
- Zetknął się Pan z jakiś programem dla bezrobotnych?
- "Dzień dobry TVN"

Zobacz cały dowcip

Głos z radia:
- Czas na poranną gimnastykę. Jesteście gotowi? No, to zaczynamy! Góra-dół, góra-dół... A teraz druga powieka!!!

Zobacz cały dowcip

Moja babcia jest strasznie religijna. Zawsze, gdy przychodzą Jehowi, to ona ich nawraca.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?

Zobacz cały dowcip