Para zaczyna ze sobą rozmawiać po upojnej nocy. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi.
- To musi być on! Szybko chowaj się po łóżko!
- Jestem zbyt gruby, nie zmieszczę się.
- To idź do szafy!
- Tam nie ma miejsca, wszędzie są ubrania.
- Wyjdź na balkon!
- Przecież tu nie ma balkonu.
- Musisz się schować! Jak mąż cię znajdzie to zabije!
- Przecież ja jestem twoim mężem, po co mam się ukrywać?
- Przepraszam, to z przyzwyczajenia.
- Zapraszam Cię dzisiaj na coś mocniejszego.
- Ooooo, a na co?
- Na herbatę z dwóch torebek.
- Jak trafiłeś do więzienia?
- Za łapówkę.
- Co za czasy! Nawet, żeby do pierdla się dostać, trzeba w łapę dawać...
- Kochanie, jesteś jak magnes.
- Nie możesz się ode mnie oderwać?
- Nie. Stale cię ciągnie do lodówki.
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Komentarze
Odśwież2 lutego, 00:13
Komentarz jezd taki: a co jeśli ten monż to chudzina w porównaniu i co łun mu może zrobić: jedynie: "przepraszam, to ja jezdem monż, czy Pan już skończył?" albo ryzykować złamaną szczękę, nos i rekę. I tu refleksja: czy to było warto, dla tej głupiej pi..y narażać się aż tak?
Odpisz