Siedzą dwie mufinki w...

Siedzą dwie mufinki w piekarniku, jedna mówi:
- O rany, ale tu gorąco!
A druga na to:
- O rany, gadająca mufinka!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar pmackowiakopl

23 grudnia 2022, 17:47

BYŁO

Avatar Krowka_mala_dosc

1 czerwca 2021, 22:47

Pffft

Avatar Darwidx

15 maja 2021, 16:19

Heh, Gumball.

Avatar ShadowDarkWolf

Edytowano - 17 maja 2021, 21:37

@Darwidx: właśnie Gumball tylko że tam była trochę inna wersja ;)

Avatar ShadowDarkWolf

Edytowano - 17 maja 2021, 21:36

-_- ja znam trochę inną wersję z Gumbala czyli:
Siedzą w piecu dwa muffiny jeden mówi do drugiego:
-Kurcze pieczone jak tu gorąco!
A drugi mówi:
-Kurcze pieczone gadający muffin!

(jakoś tak to było)

Avatar AbleSinger73687

15 maja 2021, 12:30

Było

Avatar Kebasa_z_mema

17 maja 2021, 21:09

@AbleSinger73687: link poproszę, chociaż zadowole sie zeldą

Avatar
Konto usunięte

15 maja 2021, 22:17

Gumball

Avatar Loginamika04

15 maja 2021, 12:48

Nie myślałam że to przejdzie a tu taka niespodzianka

Avatar sztywny_kij

12 kwietnia 2021, 22:23

Babeczka* mów po polsku

Avatar DeMajkel

18 kwietnia 2021, 17:22

@sztywny_kij: We'll talk what we want

Avatar Thejter

15 maja 2021, 07:51

@sztywny_kij: Babeczka to nie to samo co muffinka, z tego co wiem

Avatar gury_wamac

15 maja 2021, 20:14

@sztywny_kij: dlaczego nie lubisz starszych pań? 😢😢😢😢

Avatar Krowka_mala_dosc

1 czerwca 2021, 22:47

@sztywny_kij: babeczka jest bez nadzienia z muffin z nadzieniem essa

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Przechwalają się dzieci w przedszkolu:
- Ja mam aż dwie siostry i każda z nas ma własny pokój!
- E tam, u nas jest czwórka dzieci w domu i każdy ma własny rowerek!
- A nas jest ośmioro i każde z nas ma własnego tatusia!

Zobacz cały dowcip

Jakie sny miewa informatyk?

Na Javie.

Zobacz cały dowcip

Tata woła Jasia do pokoju i pyta:
- Synu, dlaczego byłeś niegrzeczny? Zaraz zdejmę pasek i zobaczysz co będzie!
- Tak, wiem, tato. Spodnie ci spadną.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip