Pan młody po ślubie przyszedł z panną młoda zapłacić księdzu za ślub. Panna młoda była brzydka jak noc w górach. Pan młody spogląda na księdza, ksiądz na pana młodego, w końcu świeży małżonek pyta:
- Ile jestem winny księdzu za to szczęście?
Ksiądz na to:
- Niech pan zapłaci tyle, na ile je pan wycenia.
Pan młody dał księdzu 20 złotych. Ksiądz popatrzył na pannę młodą i wydał mu 3 złote reszty.
Tymczasem w północnokoreańskim radiu: Jest 7:05. Towarzysz Kim właśnie się obudził, obudźcie się i wy! Jest 7:10. Towarzysz Kim właśnie się myje, umyjcie się i wy! Jest 7:15. Towarzysz Kim właśnie je śniadanie, a dla was chwila muzyki.
1980: Przyszłość będzie wspaniała!
1990: Przyszłość będzie wspaniała!
2019: Przeszłość była piękna...
Spotykają się nad Pacyfikiem dwie rakiety - rosyjska i amerykańska.
Rosyjska się pyta:
- Ty jak zwykle do nas lecisz?
- Tak, - odpowiada amerykańska - a ty do nas co?
- No... A my czasem się gdzieś nie widzieliśmy?
- No nie wiem... może....
- No to stary! - krzyczy rosyjska rakieta - trza to opić!
I tak walnęły sobie parę kolejek ciekłego wodoru, poprawili utleniaczem.
Amerykańska ledwo patrzy na oczy i mówi:
- Staaaarrrryyy.... Jjjjaaaa ddddoo dddoommuuuu nnnniiiieee trrrraaafiiiię...
- Spoko, odprowadzę cię - odpowiada rosyjska rakieta.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Komentarze
Odśwież27 listopada 2018, 07:18
hmm... a bo wasze komentarze coś wnoszą poza nagonką... rzeczywiście bardzo merytoryczne.. wchodzę i czytam wasze wypociny zamiast sensownych komentarzy. Ktoś napisze jeden komentarz a wy z 10 na temat tego komentarza. I kto tu niby spamuje...
Odpisz
17 listopada 2018, 10:03
świetne
Odpisz
18 listopada 2018, 01:13
@Rafcio3326: Widze cię pod każdym nowym żartem a twoje komentarze nie mają sensu, zszedłem już 4razy do sekcji komentarzy a tu tylko ty ze swoim idiotycznym komentarzem NIC nie wnoszącym. Kto ci sprzedał internet
Odpisz
18 listopada 2018, 08:07
@Defcior: Pewno jakiś ruskek z bazaru sprzedał mu wiadro internetu.
Odpisz
18 listopada 2018, 08:42
@ben1794: blisko mam od Play'a ;)
Odpisz
18 listopada 2018, 08:44
@Defcior: no ale jak nikt nie komentuje to tak nudno trochę. Internetu z Play'a można tanio mieć
Odpisz
18 listopada 2018, 10:32
@ben1794: Pewnie ta, nikt inny by mu tego nie sprzedał, mam nadzieje ża jak mu się ten skońcży to on skończy ze sobą bo jego komentarze nic nic nie wnoszą
Odpisz
18 listopada 2018, 11:43
@Rafcio3326: Jeśli już masz komentować to niech te komentarze mają jakiś sens.
Odpisz
Edytowano - 11 grudnia 2020, 12:14
@Defcior: Jestem pod wrażeniem że Rafcio nadal nie usunął konta
Tak wiem, odkop
Odpisz