Jak ludzie się zachowują, kiedy...

Jak ludzie się zachowują, kiedy staną na dziurze?
- Dobrzy idą zwyczajnie dalej.
- Średni spadają w dół.
- Źli spadają w górę.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Tymek590

18 września 2017, 20:31

Avatar Tymek590

14 lipca 2021, 09:30

@Tymek590: czaje

gowniany zart

Avatar
Konto usunięte

18 września 2017, 07:12

Co?

Avatar vass296

18 września 2017, 09:16

Piekło

Avatar seba745

18 września 2017, 12:10

@vass296: ale od kiedy piekło jest u góry?

Avatar lukeniu666

19 września 2017, 11:09

@seba745: A widziałeś na dole?

Avatar seba745

19 września 2017, 23:22

@lukeniu666: zazwyczaj tak jest przedstawiane na obrazach

Avatar lukeniu666

Edytowano - 22 września 2017, 12:28

@seba745: Tak jest przedstawiane, ale nikt go nigdy nie widzial więc pewności nie ma.

Avatar seba745

22 września 2017, 13:19

@lukeniu666: tak czy siak w dowcipie chudzi oto że ci ostatni tak bardzo nie umieją chodzić po dziurach że zamiast przez nie przejść lub spaść w dół to spadają w górę.

Avatar Lacoste

Edytowano - 18 września 2017, 21:07

Chodzi o kreskówki raczej :v Jak dobra postać idzie i wejdzie na dziure to idzie prosto i nie spada, średni stoi na dziurze patrzy się w dół i spada a zły spada po chwili podobnie jak drugi ale jego jakby duch leci do nieba do góry że niby umiera

Avatar KarpZLidla

18 września 2017, 20:44

Nie wiem o co chodzi w tym dowcipie, ale mam kolegę, który też nie wie

Avatar Agario

18 września 2017, 19:28

Ocochodzi

Avatar Kivera

18 września 2017, 17:44

- Ci z kreskówek: Idą spokojnie dalej dopóki nie spojrzą w dół.

Avatar Jaroslaw_srubokret

18 września 2017, 13:56

0/10 w skali śmiesznosci

Avatar arturek45

18 września 2017, 13:48

coś nie łapie tego kawału

Avatar trinty

18 września 2017, 12:21

co v2 ?

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- Ból w pana lewym kolanie to kwestia wieku - wyjaśnia pacjentowi lekarz.
- Ciekawe - denerwuje się pacjent - drugie kolano tak samo stare, a nie boli.

Zobacz cały dowcip

- Dlaczego zerwałaś z Piotrem?
- Nie dawał mi tego czego oczekiwałam.
- A czego oczekiwałaś?
- Nie wiem. Nie dawał mi tego...

Zobacz cały dowcip

Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip